Koronawirus w USA. Brytyjski wariant wypiera pozostałe. "Trzeba to poważnie traktować"
Liczba przypadków brytyjskiego wariantu koronawirusa podwaja się w USA co ok. 10 dni - poinformował kalifornijski Instytut Badawczy Scripps (SRI) w La Jolla. Tzw. wariant B.1.1.7. jest bardziej zaraźliwy i może powodować więcej zgonów.
07.02.2021 20:56
- Nic w naszym artykule nie jest zaskakujące, ale ludzie muszą to zobaczyć – ocenił współautor badania, wirusolog kalifornijskiego Instytutu Badawczego Scripps w La Jolla dr Kristian Andersen, na którego powołuje się "New York Times".
Naukowcy ustalili, że jeśli tempo rozprzestrzeniania się B.1.1.7. będzie w USA podobne jak w Wielkiej Brytanii, to do marca może zdominować wszystkie przypadki COVID-19. Liczba przypadków brytyjskiego wariantu koronawirusa podwaja się w USA co ok. 10 dni.
Zespół Andersena oszacował, że stopień rozprzestrzeniania się B.1.1.7 w Stanach Zjednoczonych jest o 30 do 40 proc. wyższy niż w przypadku bardziej powszechnych wariantów COVID-19. Gwałtowny wzrost zaobserwowano już innych krajach, w tym w Irlandii, Portugalii oraz Jordanii.
Koronawirus w USA. Wyższe ryzyko zgonu z powodu brytyjskiego wariantu
"B.1.1.7 jest tak zaraźliwy, że należy traktować go poważnie. Środki stosowane wobec innych wariantów mogą nie wystarczyć, aby go powstrzymać" - podał "NYT".
"Zmniejszenie (przypadków - red.) B.1.1.7. obniży ryzyko, że wariant przekształci się w coś jeszcze gorszego. W Wielkiej Brytanii naukowcy odkryli już próbki B.1.1.7., które wytworzyły nową mutację, mogącą zmniejszyć skuteczność szczepionek" - zauważył nowojorski dziennik.
W środę londyńska Szkoła Higieny i Medycyny Tropikalnej opublikowała badanie, z którego wynika, że ryzyko zgonu na B.1.1.7. jest o 35 proc. wyższe niż w przypadku innych wariantów koronawirusa.
Źródło: PAP