Koronawirus w Polsce. Zabraknie respiratorów? Dr Tomasz Dzieciątkowski wskazuje na inny problem
Koronawirus w Polsce. Odnotowano największy wzrost zgonów wśród zakażonych od kwietnia. Coraz więcej osób kierowanych jest do tzw. łóżek covidowych i pod respiratory. Wirtualna Polska rozmawiała o powodach tej sytuacji z dr. Tomaszem Dzieciątkowskim, który zwrócił uwagę na jeszcze jeden problem.
06.10.2020 13:26
We wtorek w Polsce odnotowano 2236 nowych zakażeń koronawirusem. Zmarło 58 osób. To najwięcej od 24 kwietnia.
Dr Tomasz Dzieciątkowski był pytany w rozmowie z Wirtualną Polską o przyczyny rekordu zgonów, o którym poinformowano we wtorek. - Testuje się osoby, które są aktywnie zakażone i są hospitalizowane. Ze wszystkich dotychczasowych szacunków wariant wirusa, który krąży obecnie w Europie, jest bardziej zakaźny, natomiast mniej śmiertelny - powiedział wirusolog w rozmowie z WP.
I dodał: "może być mniejsza śmiertelność na liczbę zakażonych osób, ale jak jednostkowo zaobserwujemy, to zgonów będzie więcej, bo więcej osób jest zakażonych".
Koronawirus w Polsce. Zabraknie łóżek covidowych i respiratorów? Dr Dzieciątkowski odpowiada
Podczas rozmowy pojawiła się również kwestia dostępności tzw. łóżek covidowych oraz respiratorów. Tych pierwszych, według danych Ministerstwa Zdrowia, przygotowanych jest około 8900. Obecne obłożenie łóżek covidowych wynosi 3719 – odnotowano wzrost o 561.
Coraz więcej zakażonych koronawirusem potrzebuje też podłączenia do respiratora. Zajętych maszyn jest 263. W porównaniu z poprzednim raportem to wzrost o 44.
Jednak dr Dzieciątkowski zauważa, że te wartości nie są równomierne, bo w skali kraju są miejsca, gdzie to obłożenie jest większe, a w innych – mniejsze.
- Na razie respiratorów wystarczy. Problemem będzie ich obsada, ponieważ w Polsce jest mało specjalistów intensywnej terapii. Brakuje także specjalistów chorób zakaźnych. A poza COVID-19 mają jeszcze innych pacjentów, którymi muszą się zajmować – zwrócił uwagę w rozmowie z WP.
- Obsada medyczna w dobie pandemii może stać się dopiero problemem. Nie będzie miał kto obsługiwać respiratorów, nie będzie miał kto leczyć pacjentów i diagnozować wymazów, bo akurat diagnostów laboratoryjnych też jest za mało – zaznaczył dr Dzieciątkowski.
Można oszacować, że przy takich przyrostach zajętych łóżek i respiratorów może zabraknąć za parę tygodni. Czy to realny scenariusz?
- Tylko jeśli weźmie się pod uwagę regularny wzrost, a wcale tak być nie musi – odparł wirusolog. – Ale prawda jest taka, że żaden system zdrowotny w krajach UE nie jest przygotowany na powtórkę z wariantu lombardzkiego, jaki miał miejsce w marcu we Włoszech – dodał dr Dzieciątkowski.