Koronawirus w Polsce. Minister zdrowia nie ma dobrych wiadomości

- Tego należało się spodziewać, zwłaszcza, że od września wróciliśmy do normalnego funkcjonowania - powiedział w Polsat News minister zdrowia Adam Niedzielski o gwałtownym wzroście zachorowań na koronawirusa w Polsce. - Cały czas trzeba się spodziewać wysokich liczb dziennych zachorowań. Będą one oscylować między 1500 do 2,5 tys. zakażeń dziennie - zapowiedział. Dodał też, że do połowy października nie należy się spodziewać, że coś się zmieni.

Niedzielski tłumaczył, że skala zachorowań w Europie eskaluje. Za przykład dał Czechy i Słowację, które przed wakacjami były liderem walki z pandemią, a teraz wprowadzają stan wyjątkowy.

Pytany, czy Polsce grozi to samo, Niedzielski zapewnił, że "u nas sytuacja ma się o wiele lepiej w przeliczeniu na liczbę mieszkańców". - Liczba nowych zachorowań jest co najmniej 10-krotnie mniejsza niż w Czechach - przekonywał. Podkreślił, że "lepszym rozwiązaniem jest wprowadzanie narzędzi dolegliwych, ale na poziomie powiatów".

Szef resortu zaznaczył, że nie wyobraża sobie zniesienia przymusowej kwarantanny. - Mamy bardzo niewiele narzędzi chroniących przed transmisją wirusa. (...) Chorą osobę musimy odizolować - podkreślił.

Według Niedzielskiego koronawirus skończy się dopiero, jak będzie szczepionka. Może to nastąpić najwcześniej na wiosnę. - Do tej pory musimy przygotować się do życia z pandemią i nie będzie to łatwe - podsumował.

W czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Resort przekazał, że w ciągu ostatniej doby odnotowano 1967 przypadków koronawirusa. Tym samym padł w Polsce kolejny rekord zakażeń koronawirusem. Tylko w ciągu ostatniej doby zmarło 30 osób. Jak czytamy w komunikacie ministerstwa, z powodu COVID-19 zmarła 92-letnia kobieta. 29 pozostałych chorych zmarło z powodu chorób współistniejących.

Łącznie liczba osób zakażonych koronawirusem w Polsce wzrosła do 93 481. Zmarło w sumie 2 543 chorych.