Koronawirus w Polsce. Milion wolnych terminów na szczepienia
Nawet milion dawek szczepionki na koronawirusa firmy AstraZeneca może zostać niewykorzystanych. Nie ma bowiem chętnych na zaszczepienie się właśnie tym preparatem.
Coraz więcej punktów szczepień rezygnuje z zamawiania AstraZeneki, bo nie ma na nią chętnych – podaje PAP. Z informacji wynika, że do końca czerwca jest ponad milion wolnych terminów na szczepienie przeciw COVID-19 preparatem wspomnianej firmy.
Agencja w swoim komunikacie powołuje się na "Gazetę Wyborczą", która cytuje szefa jednego z punktów szczepień powszechnych na Śląsku. Ten powiedział, że " zamawia AstręZenekę już tylko dla tych, którzy mają dostać drugą dawkę".
Dodał, że na pierwszą prawie nie ma chętnych
Zobacz także: Leszek Miller czeka, aż PiS się rozliczy. Były premier bezlitośnie punktował
Gazeta wskazuje także, że niechęć do AstraZeneki nie ma żadnych racjonalnych podstaw.
Powikłania rozdmuchane przez media
"Europejska Agencja Leków wielokrotnie zapewniała, że jej przyjęcie nie stwarza dodatkowego ryzyka. Badania dowodzą, że niebezpieczeństwo wystąpienia zakrzepicy po jej przyjęciu jest równie niskie jak po przyjęciu szczepionek opartych na technologii mRNA, czyli Pfizera i Moderny" – podaje autor artykułu.
Jak jednak pisze "GW", " przypadki powikłań zakrzepowych po szczepieniu AstraZenecą zostały rozdmuchane przez media na całym świecie. Niewykluczone, że tę panikę nakręciła konkurencja i rosyjska dezinformacja".