Koronawirus w Polsce. Mikrobiolog dr Tomasz Ozorowski: "powinniśmy spodziewać się zdecydowanego wzrostu zakażeń"
- Efekt wakacji, dużego rozluźnienia, poczujemy nawet po 4-6 tygodniach od zaistnienia bodźca - uważa dr Tomasz Ozorowski. Zdaniem mikrobiologa liczba 763 zakażeń, o której poinformowało we wtorek Ministerstwo Zdrowia, może zostać znacząco przebita we wrześniu.
- Ta fala powinna być wznosząca, bo najsilniejszym bodźcem do rozprzestrzeniania wirusa są interakcje ludzkie i migracja społeczna. Efekt wakacji, dużego rozluźnienia, poczujemy nawet po 4-6 tygodniach od zaistnienia bodźca, czyli możemy się spodziewać wzrostu zakażeń koronawirusem nawet pod koniec września - powiedział w rozmowie z WP mikrobiolog dr Tomasz Ozorowski.
We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 763 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło 17 kolejnych osób.
Ekspert wyjaśnia, że osoby przechodzące chorobę bezobjawowo wrócą z wakacji do pracy i szkół. - Powinniśmy się spodziewać zdecydowanego wzrostu zakażeń - przewiduje. I podkreśla, że duże szkoły "mają olbrzymi problem", żeby się przygotować do ponownego, bezpiecznego otwarcia. - Miały na to za mało czasu - twierdzi dr Ozorowski.
Koronawirus. Polska. Mikrobiolog zaniepokojony. "Dzieci muszą iść do szkoły"
Jednak nauczanie zdalne nie jest jego zdaniem dobrym rozwiązaniem. - Szkoła online się nie sprawdzała. Dzieci potrzebują interakcji. Mamy raporty WHO, które mówią o dramatycznych konsekwencjach w zakresie edukacji, ale też życia społecznego, nasilenia depresji. Dzieci po prostu muszą iść do szkoły - podkreślił ekspert.
Jego zdaniem wprowadzenie maseczek w szkole byłoby jednak "zbyt trudne". - W moim przekonaniu najważniejsze jest zorganizowanie się szkół tak, by ewentualne zakażenie ograniczyć do jednej klasy. Dzieci nie powinny integrować się na boiskach, mogą mieć przerwy o różnych porach. Chodzi również o to, by nie zarazić nauczyciela - powiedział dr Ozorowski.