Koronawirus w Polsce. Jarosław Kaczyński o zakupie respiratorów
Wicepremier podkreślił, że decyzja o skorzystaniu z usług firmy E&K zapadła po rekomendacji służb specjalnych, które nie widziały przeciwwskazań do współpracy. Jarosław Kaczyński zaznaczył, że Ministerstwo Zdrowia nie popełniło żadnych nadużyć lub czynów korupcyjnych.
Sprawa dotyczy umowy, którą Ministerstwo Zdrowia podpisało z firmą handlarza bronią. Kontrakt dotyczył kupna 1 241 respiratorów, a jego wartość szacowano na 200 mln zł. Firma dostarczyła jednak tylko 200 sztuk urządzeń, z czego 50 było niezgodnych z ustaleniami. Co więcej, większa część kwoty, ok. 150 mln, na konto spółki handlarza bronią trafiła w dniu podpisania kontraktu.
Sprzęt miał trafić do końca czerwca, ale tak się nie stało. W związku z niedotrzymaniem terminu umowy resort odstąpił od jej realizacji. Na E&K nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. całego zamówienia i 0,2 proc. za każdy dzień zwłoki za opóźnienie dostawy. Śledztwo ws. zakupu respiratorów prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Koronawirus w Polsce. Wicepremier Jarosław Kaczyński o zakupie respiratorów od handlarza bronią
Głos w tej sprawie zabrał jako wicepremier i przewodniczący Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych Jarosław Kaczyński. "Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy" - napisano w oświadczeniu.
"Należy podkreślić, że służby specjalne w związku z występującymi trudnościami, w tym niepełną realizacją zamówienia przez kontrahenta, podjęły również działania wyjaśniające ex post, które nie wykazały po stronie Ministerstwa Zdrowia żadnych przesłanek wskazujących na możliwość nadużyć, działań korupcyjnych lub innych czynów zabronionych przy zakupie respiratorów" - czytamy.