Koronawirus w Polsce. Jak Kolbuszowa obroniła się przed epidemią. Już w marcu uszyli sobie maseczki
Możliwe, że przedsiębiorczość, dyscyplina i powszechna mobilizacja mieszkańców Kolbuszowej w pomocy szpitalowi i osobom zagrożonym uchroniła ten region przed koronawirusem. Liczący 62 tys. mieszkańców powiat jest zieloną wyspą na morzu epidemii.
Kolbuszowa (woj. podkarpackie) broni się przed epidemią koronawirusa. W całej Polsce odnotowano już prawie 10 tys. zachorowań. Tymczasem w liczącym 63 tys. mieszkańców powiecie nie ma ani jednego przypadku Covid-19. To jedna z kilkunastu lokalnych enklaw wolnych od wirusa.
- Zero przypadków zachorowań, zero hospitalizowanych z podejrzeniem koronawirusa, zero zakażeń nawet wśród osób, które miały potwierdzony kontakt z chorymi - wylicza w rozmowie z WP Barbara Dudzińska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kolbuszowej.
- Robiliśmy testy osobom, które na pewno miały styczność z chorymi, ale wyszły one negatywnie. Mieliśmy ponad 700 osób w kwarantannie, ale wśród nich nie trafił się chory - podkreśla powiatowa inspektor.
Koronawirus w Polsce. Kolbuszowa zieloną wyspą
Jeśli spojrzeć na mapę powiatów z zaznaczonymi przypadkami zakażeń koronawirusem, Kolbuszowa jest trudnym do wyjaśnienia fenomenem. Sąsiaduje ze strefą ekonomiczną w Nowej Dębie, dużymi firmami w Mielcu i Rzeszowie. To tam wielu mieszkańców jeździ do pracy. Choć u sąsiadów są przypadki choroby, akurat kolbuszowianie uniknęli zakażeń.
Nie pojawiły się częste w innych regionach kraju ogniska epidemii w szpitalu oraz domu pomocy społecznej. - Na wczesnym etapie wprowadziliśmy zakaz odwiedzin w DPS. Ponadto personel szpitala powiatowego, ogranicza swoją pracę tylko do jednej lokalnej placówki. W ten sposób bronimy się przed przenoszeniem wirusa w obrębie służby zdrowia - dodaje Barbara Dudzińska z PSSE. Chwali dyscyplinę mieszkańców. Po ogłoszeniu obostrzeń przed rząd, ulice Kolbuszowej opustoszały. Policja odnotowała tylko kilka naruszeń przepisów.
Koronawirus. Wielka mobilizacja przed epidemią
Jak komentuje lokalny portal, zagrożenie epidemią wyzwoliło w kolbuszowianach najlepsze cechy. Już w połowie marca, czyli po pierwszych informacjach o zachorowaniach w Polsce, mieszkańcy rozpoczęli przygotowania do epidemii. Ruszyła lokalna akcja szycia maseczek ochronnych.
- Przede wszystkim myśleliśmy o zabezpieczeniu pracowników naszego szpitala, szpitala w Reszowie oraz pacjentów. Dostaliśmy serwety operacyjne, które cięłyśmy na taśmy i zszywałyśmy w maseczki - opowiada Monika Bebło, mieszkanka Kolbuszowej i animatorka Rzeszowskiego Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej. - Wiedzieliśmy, że w dalszej kolejności maseczki powinni również otrzymać przedsiębiorcy ich pracownicy, którzy obsługują w sklepach, a także wszystkie osoby mające bezpośredni kontakt z klientami - dodaje.
Miejski Dom Kultury w Kolbuszowej stał się centrum dowodzenia akcją szycia maseczek. W przedsięwzięciu wzięło udział około 100 osób, w tym siostry zakonne. Trzy maszyny do szycia przekazali myśliwi z miejscowych kół łowieckich. Do dziś rozdysponowano prawie 50 tys. maseczek. Jedna z lokalnych firm wyprodukowała i dostarczyła szpitalom przyłbice ochronne.
To nie wszystko. Aby uchronić przed zakażeniem seniorów, uruchomiono akcję pomocy sąsiedzkiej w zakupach. Pomoc objęła również osoby znajdujące się na kwarantannie. - Mam wrażenie, że wszyscy potrzebujący zostali u nas zaopiekowani. Cieszę się, że nie mamy ani jednego przypadku zachorowania. Niech to trwa, może jakimś cudem unikniemy epidemii - dodaje Monika Bebło.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl