Koronawirus w Polsce. Czyżby przełom? Spada liczba aktywnych przypadków choroby COVID-19
Jest pierwszy promyk nadziei, że odwraca się tendencja epidemii koronawirusa w Polsce. Sobota 2 maja była drugim dniem z rzędu, gdy spadała liczba aktywnych przypadków COVID-19. Na razie jeszcze nieśmiało o 20-30 osób dziennie. Jeśli taka tendencja utrzyma się przez tydzień, możliwe, że będzie to początek końca epidemii - mówi WP prof. Włodzimierz Gut.
02.05.2020 | aktual.: 02.05.2020 16:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od dwóch dni w statystkach epidemii koronawirusa w Polsce obserwowane jest nowe zjawisko. Stale rośnie liczba wyleczonych, a nowych chorych już nie przybywa tak gwałtownie. Tym samym spada liczba tzw. aktywnych przypadków, czyli osób, które chorują.
Według danych Ministerstwa Zdrowia liczba wszystkich potwierdzonych w Polsce zakażeń koronawirusem wynosi obecnie 13 375 przypadków. Aktywne przypadki to liczba pomniejszona o osoby zmarłe oraz wyleczone.
1 maja po raz pierwszy w historii polskiej epidemii liczba aktywnych przypadków zmniejszyła się o 34 osoby i wynosiła 8963. W sobotę 2 maja również odnotowano spadek liczby osób chorych - razem to 8942, czyli ubyło 21. Liczba osób, które wyzdrowiały w ciągu ostatniej doby, jest większa od liczby nowych przypadków. Takie dane, o ile trend zostanie utrzymany, to dobre wiadomości.
- Jeśli podobna tendencja będzie się utrzymywać przez tydzień, oznacza to przełom. Martwię się tylko o to, jakie liczby zobaczymy po weekendzie majowym. Zdarzały się już skoki zachorowań po weekendach. Będzie wiadomo, czy faktycznie większość Polaków zachowała się odpowiedzialnie, stosowała zasady bezpieczeństwa - mówi WP prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i konsultant Ministerstwa Zdrowia.
Koronawirus. Kiedy koniec epidemii?
Rozmówca dodaje, że oczekiwał już coraz lepszych informacji. W Europie większość krajów, poza Szwecją i Wielką Brytanią, jest już po szczycie zachorowań. W Niemczech znacząco spadła liczba zgonów. Ostatnio zmarły 94 zarażone osoby, ale w połowie kwietnia umierało tam ponad 300 osób dziennie.
- Jeśli mamy do czynienia z przełomem, to są dwie dobre informacje. Pierwsza dla służby zdrowia, która już nie musi się martwić o miejsca w szpitalach dla chorych, ale może skupić się na doskonaleniu organizacji leczenia. Druga dobra informacja jest dla nas wszystkich. Zakładając, że czas wygaszania epidemii jest dwa razy dłuższy od etapu wzrostu, w połowie lipca możemy liczyć na w miarę normalne wakacje, bez grozy zakażenia - dodaje prof. Gut. Powołuje się na przykład Korei Południowej, która właśnie "wygasza ogon ostatnich zachorowań".
Rozmówca podkreśla, że ewentualny pozytywny trend nadal zależy od dyscypliny i zachowania Polaków. - Nie jest z tym tak źle. Widuję osoby z maseczkami opuszczonymi na brodę, ale ważne jest przede wszystkim utrzymywanie bezpiecznego dystansu - komentuje prof. Gut.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl