Koronawirus w Niemczech. Niepokojący wzrost zakażeń. Instytut Roberta Kocha apeluje
Koronawirus w Niemczech nie daje za wygraną, a liczba zakażeń nieustannie rośnie. W związku z tym Instytut Roberta Kocha (RKI) zaapelował o większą ostrożność, a także o unikanie tłumów ludzi. Zwłaszcza w zamkniętych pomieszczeniach.
Wielu polityków opowiedziało się za bardziej zdecydowanymi działaniami przeciwko naruszeniom zasad obowiązujących na czas pandemii. Chociaż, że w przypadku podejrzenia zakażenia wirusem w Niemczech na ogół przestrzega się oficjalnych nakazów kwarantanny.
W sobotnim raporcie bieżącym RKI oceniło wzrost liczby przypadków w Niemczech jako "bardzo niepokojący”, zwłaszcza przy „nabierającej tempa dynamice”. Dlatego też całe społeczeństwo musi nadal angażować się w ochronę przed zakażeniami.
"W miarę możliwości należy unikać tłumów - zwłaszcza w pomieszczeniach zamkniętych - a uroczystości powinny ograniczać się do najbliższego kręgu rodziny i przyjaciół”, wynika z raportu. Ponadto należy nadal przestrzegać obowiązujących przepisów dotyczących odległości i higieny.
Manifestacje sytuacją "wysokiego ryzyka"
Szef frakcji CDU w Bundestagu Ralph Brinkhaus domagał się ostrzejszego postępowania wobec demonstracji przeciwko pandemii. Wolność demonstracji jest ważnym dobrem publicznym, a "protesty mogą być nadal ograniczane tylko w uzasadnionych, wyjątkowych przypadkach”, napisał Brinkhaus do posłów CDU/CSU, jak podała gazeta "Handelsblatt” z Duesseldorfu.
Jednakże organizatorzy musieliby jeszcze bardziej "zobowiązać się do przedstawienia i przestrzegania spójnych koncepcji dotyczących higieny”. Państwo nie może stać bezczynnie, gdy manifestacja zamienia się w "sytuację wysokiego ryzyka”, kontynuował Brinkhaus. Duże zgromadzenia ludzi, którzy jeszcze niedawno w Berlinie świadomie łamali przepisy higieny, stanowiły „zagrożenie dla ogółu społeczeństwa”. Czyniąc to, nie tylko ryzykowali naszym zdrowiem, "narażali na szwank odbudowę naszej gospodarki i naszego społeczeństwa”.
Także rządzący w Berlinie burmistrz Michael Mueller (SPD) zapowiedział, że naruszenia zasad na czas pandemii będą surowiej karane. "Osoby zaprzeczające istnieniu pandemii zagrażają wielu. Nie ma na to wymówki, musimy być bardziej surowi”, powiedział Mueller gazecie „Bild am Sonntag”. Konkretnie Mueller zapowiedział: "W sektorze gastronomicznym będziemy dbać o to, aby listy gości były prawidłowo prowadzone. Prędzej będziemy wstrzymywać demonstracje, jeśli nie będzie przestrzegania zasady noszenia masek”.
Właściwa dyscyplina społeczna
Jeśli chodzi o przestrzeganie nakazów kwarantanny, "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS) podała, że urzędy ds. porządku publicznego w północno-zachodnich powiatach Herne, Unna, Duisburg, Guetersloh, Moenchengladbach, Dueren i Wesel, które szczególnie mocno ucierpiały z powodu koronawirusa, były zadowolone z ogólnej sytuacji. "Z naszego punktu widzenia, dyscyplina w społeczeństwie jest odpowiednia”, powiedział frankfurckiej gazecie rzecznik prasowy miasta Moenchengladbach, gdzie obecnie na kwarantannie przebywa 286 osób. Miasto Herne zadeklarowało, że może „dalej wystawiać swoim mieszkańcom dobre świadectwo”.
Czytaj więcej na Deutsche Welle: Niemcy: Mamy wystarczające zapasy remdesiviru
Także w dużych miastach: Berlinie, Offenbach w Hesji i Ludwigshafen w Nadrenii-Palatynacie urzędy ds. porządku publicznego nie stwierdziły prawie żadnych naruszeń, jak wynika z raportu RKI. Ponieważ urzędy ds. porządku publicznego nie są w stanie monitorować wszystkich obywateli w miejscu ich zamieszkania, urzędnicy przeprowadzali kontrole na miejscu i reagowali na wskazówki od sąsiadów i współobywateli.
W mieście Rheda-Wiedenbrueck w powiecie Guetersloh stwierdzono dziewięć naruszeń; w Ludwigshafen badane są obecnie dwie skargi od sąsiadów; w Wesel badano informację zwrotną. W większości przypadków jednak, zgodnie z raportem RKI, funkcjonariusze znaleźli podejrzanych o infekcję we własnym domu.
Katarzyna Domagała-Pereira Deutsche Welle
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl"