Koronawirus USA. Thomas Macias żałował uczestnictwa w imprezie. Dzień po publikacji postu w internecie zmarł
Koronawirus USA. Przypadek pochodzącego z Południowej Kalifornii 51-letni Thomasa Maciasa pokazał, że z COVID-19 nie ma żartów. Mężczyzna opublikował post, w którym żałował pójścia na imprezę. Dzień później zmarł.
03.07.2020 15:38
Koronawirus USA. Poszedł na imprezę i zakaził się koronawirusem
51-letni Thomas Macias w czerwcu wybrał się ze znajomymi na grilla. Krótko po przyjęciu zaczął chorować. 20 czerwca opublikował post na Facebooku, w którym ostrzegł swoich bliskich przed ryzykiem związanym z koronawirusem. Przeprowadzony u niego test dał wynik pozytywny.
- Z powodu mojej głupoty naraziłem moją mamę, siostry i pozostałą część mojej rodziny. To bardzo bolesne doświadczenie. To nie jest żart. Jeśli musisz wyjść, załóż maseczkę i trzymaj dystans społeczny. Mam nadzieję, że z pomoca Boga będę w stanie to przetrwać - napisał Macias w facebookowym poście. Informację upubliczniono dopiero dwa tygodnie po śmierci mężczyzny.
Jak informuje CNN, mężczyzna zmarł dzień później. Amerykańskie media przykład zmarłego Thomasa Maciasa pokazują jako sygnał, że z koronawirusem nie ma żartów.
Mężczyzna obwiniał się o błąd w ocenie niebezpieczeństwa. Oprócz niego jeszcze kilkanaście innych osób uzyskało pozytywny wynik badania na obecność koronawirusa. Macias został przebadany 15 czerwca, a zmarł 6 dni później.
Koronawirus. USA z największą liczbą zakażonych
Sytuacja epidemiczna w Stanach Zjednoczonych jest najgorsza na świecie. To właśnie w USA zdiagnozowano najwięcej ludzi zakażonych koronawirusem. Jest to dokładnie 2 837 612 przypadków. Ofiar COVID-19 jest już w USA 131 503.
W części stanów USA mówi się o drugiej fali zakażeń. Naukowcy nie ukrywają, że nowy szczep koronawirusa jest znacznie bardziej zaraźliwy niż pierwotny, gdy epidemia szalała tylko w Chinach.