Koronawirus. Osocze ozdrowieńców miało masowo leczyć z COVID-19. Skala akcji okazała się niewielka
Terapia leczenia pacjentów chorych na COVID-19 poprzez transfuzje osocza ozdrowieńców, nie przyniosła w Polsce przełomu i spektakularnych efektów. Zastosowano ją dopiero u około 180 osób, podczas gdy osób leczonych w szpitalach było około 2000. Pierwsza polska pacjentka, której podano osocze, zmarła.
17.06.2020 | aktual.: 17.06.2020 15:22
- Możliwe, że niektóre transfuzje osocza odbywały się na niewłaściwym etapie choroby, kiedy zniszczenia wywołane COVID-19 u pacjentów były zbyt daleko posunięte. Osocze ozdrowieńców początkowo było traktowane jako ostatnia deska ratunku dla ciężko chorych, a wtedy trudno liczyć na nadzwyczajne efekty leczenia - podsumowuje prof. Piotr Radziwon, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Białostockie RCKiK koordynuje pobieranie osocza od ozdrowieńców z COVID-19. Dawców nie brakuje. Uzyskano już około 400 litrów preparatu gotowego do podania. Zawiera on przeciwciała, które po transfuzji podejmują walkę z wirusem w nowym organizmie.
W pierwszych tygodniach stosowania tej terapii polscy lekarze napotkali jednak problemy. Okazało się, że co piąty polski ozdrowieniec nie ma we krwi wystarczającej liczby przeciwciał albo nawet nie ma ich wcale.
- To niepokojące informacje, które wskazują, że nie tak łatwo będzie zbudować masową odporność społeczeństwa przed ewentualną drugą falą zakażeń koronawirusem - dodaje prof. Piotr Radziwon.
Zobacz także: Czarzasty o pedofilii w Kościele. "Wysadzę to w kosmos"
COVID-19 w Polsce. Skuteczność terapii osoczem
Na razie nikt nie opracował ogólnopolskiego podsumowania efektów leczenia osoczem. Poszczególne szpitale informują o pojedynczych przypadkach zakończonych z różnym skutkiem. Wiadomo, że zmarła pierwsza osoba, którą próbowano uratować transfuzją osocza pobranego wcześniej od ozdrowieńca. To pacjentka ze szpitala wojewódzkiego w Szczecinie, której stan był wyjątkowo ciężki. Lekarze zdecydowali się na podanie osocza, kiedy zawiodły wszystkie inne metody.
Są jednak i dobre wiadomości. Na początku czerwca lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku poinformowali o wyleczeniu dzięki - zastosowaniu terapii osoczem - 63-letniej kobiety. Choroba miała u niej ciężki przebieg z wysoką gorączką, dusznościami i zmianami w płucach. Stan pacjentki zaczął się poprawiać już w pierwszym dniu po transfuzji.
W Wałbrzychu zakażona koronawirusem kobieta trafiła do szpitala w 30. tygodniu ciąży. Była w ciężkim stanie. Lekarze przeprowadzili cesarskie cięcie, ale po porodzie stan kobiety stale się pogarszał. Udało się ją uratować dzięki eksperymentalnej terapii z użyciem osocza ozdrowieńca.
Leczeniem tą metodą objęto grupę 180 pacjentów w Polsce. Eksperci przyznają, że to stosunkowo niewielka grupa wobec 1600-2000 pacjentów, którzy w ostatnich tygodniach znajdowali się w szpitalach. To osoby najciężej przechodzące chorobę. Aktualnie liczba osób, które walczą z zakażeniem (tzw. aktywne przypadki), przekracza 14,4 tys. osób.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.