Koronawirus na Śląsku. Górnicy piszą do ministra zdrowia: nasze rodziny są hejtowane

Górnicy ze związku zawodowego przypominają twierdzenia Rady Ministrów o tym, że "całe województwo śląskie i górnicy są w sposób szczególny otoczeni troską i wsparciem". - Wobec tej deklaracji (...) - potrzebne są nie tylko słowa, ale i czyny. Górnicy poddawani są wymazom dwukrotnie, a czas oczekiwania na wyniki jest kilkudniowy, co powoduje wyjęcie ich z życia zawodowego, rodzinnego i społecznego na okres około dwóch tygodni, a także wzrost obaw o swoje zdrowie i życie - alarmuje WZZ "Sierpień 80".

We wniosku czytamy, że brak sprawnej procedury badań górników wpływa na wzrost reakcji niepożądanych ze strony osób spoza środowiska górniczego. Hejtu i ostracyzmu doznają także żony i dzieci górników.

- Sytuacji nie poprawiają również wypowiedzi medialne ministra zdrowia, prof. Łukasza Szumowskiego nacechowane negatywnie wobec Górnego Śląska i grupy zawodowej górników z kopalń węgla kamiennego - stwierdzają związkowcy.

Jednocześnie sygnatariusze domagają się od szefa resortu zdrowia "objęcia nadzorem osobistym" laboratoriów. - Wnosimy o zobligowanie ich do szybszego przekazywania wyników badań i wsparcia tychże jednostek tak, aby wykonywały swoją pracę sprawnie, całodobowo i przez cały tydzień - żąda WZZ "Sierpień 80". Według nich "praktyka pokazuje, że z wynikami testów górnicy oczekują około tygodnia".

Przypomnijmy, że najcięższa sytuacja z koronawirusem dotyczy właśnie województwa śląskiego. Łączna liczba górników, u których potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2, przekroczyła 1,4 tys. - wynika z informacji służb sanitarnych i górniczych firm. Od środy w dwóch z trzech dotkniętych epidemią spółek węglowych przybyło w sumie ponad 200 nowych przypadków.

Przeczytaj też: Górnicy jadą na Warszawę. Do stolicy ma dotrzeć nawet 700 pracowników kopalń

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl