ŚwiatKoronawirus. "Kobieta nietoperz" z Wuhan odkrywa nowe fakty dotyczące wirusa

Koronawirus. "Kobieta nietoperz" z Wuhan odkrywa nowe fakty dotyczące wirusa

Shi Zhengli, wirusolog z Wuhan, zwana "matką diabła" i "kobietą nietoperzem", od wielu miesięcy walczy z zarzutami, że koronawirus wymknął się z jej laboratorium. Udostępniła właśnie nowe dowody na to, że epidemia nie ma nic wspólnego z prowadzonymi w Wuhan badaniami.

Koronawirus. "Kobieta nietoperz" z Wuhan odkrywa nowe fakty dotyczące wirusa
Koronawirus. "Kobieta nietoperz" z Wuhan odkrywa nowe fakty dotyczące wirusa
Źródło zdjęć: © Getty Images
Violetta Baran

22.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 13:10

Kilka miesięcy temu świat obiegły doniesienia dwojga amerykańskich badaczy dotyczące pochodzenia koronawirusa. Poinformowali oni, że w 2012 roku u sześciu górników zaobserwowano objawy zakażenia nieznanym dotąd wirusem. Były one niemal identyczne z tymi, jakie mają chorzy na COVID-19.

Co ciekawe, zakażeni górnicy mieli wcześniej styczność z odchodami nietoperzy, które usuwali z kopalni. Tymczasem, jak podejrzewają naukowcy na całym świecie, to właśnie nietoperze są pierwotnym źródłem epidemii. To z nich wirus miał "przeskoczyć", prawdopodobnie przy pomocy jakiegoś zwierzęcego pośrednika, na człowieka.

Próbki pobrane od chorych górników, z których trzech zmarło, przekazano do zbadania w laboratorium w Wuhan. Według dwojga amerykańskich badaczy, prawdopodobnie były źle przechowywane lub nieostrożnie się z nimi obchodzono i wirus wymknął się z laboratorium.

Koronawirus. "Matka diabła" przebadał próbki sprzed 8 lat

Znana chińska wirusolog Shi Zhengli, wicedyrektor Wuhan Institute of Virology, już wielokrotnie była oskarżana o to, że to ona wyhodowała groźnego wirusa i wypuściła go z laboratorium (stąd nadane jej przezwisko "matki diabła" - przyp. red.). Za każdym razem obalała te oskarżenia. Tak stało się i tym razem.

Wirusolożka, od lat zajmuje się koronawirusami, zwłaszcza tymi pochodzącymi od nietoperzy - stąd jej przydomek "kobieta nietoperz". Nic więc dziwnego, że próbki pobrane od górników trafiły do niej.

Shi Zhengli postanowiła przebadać je ponownie, by udowodnić, że ani ona, ani jej instytut nie odpowiadają za wybuch epidemii.

Okazało się, że żaden z 6 górników nie był zakażony koronawirusem SARS-CoV-2. Co więcej, w pobranych wówczas przez Shi Zhengli i jej zespół próbkach w kopalni nie znaleziono występującego u nietoperzy koronawirusa RaTG13, którego genom jest w 96,2 proc. podobny do SARS-CoV-2 i prawdopodobnie jest źródłem epidemii.

Źródło: dailynews.com

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (153)