Koronawirus i wzrost zakażeń. Minister krytykuje turystów z Krupówek, ale w statystykach przoduje inny region
To nie narciarze i "koronaparty" turystów na Krupówkach odpowiadają za ostatni wzrost zakażeń koronawirusem. W statystykach epidemii przoduje województwo warmińsko-mazurskie. To tam przypada najwięcej nowych infekcji na każde 100 tys. mieszkańców. Szef sanepidu podejrzewa, że to efekt brytyjskiej mutacji wirusa.
Od 9 lutego to województwo warmińsko-mazurskie zaczęło przodować w statystykach nowych zakażeń koronawirusem. Średnia zakażeń z siedmiu dni, przypadająca na 100 tys. mieszkańców, wynosi tam ponad 33 i jest to najwyższy wynik w Polsce. Dane te widać na grafikach Piotra Tarnowskiego oraz Łukasza Pietrzaka, dwóch niezależnych analityków wskaźników epidemicznych.
Najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie niedzickim, gdzie średnia nowych zakażeń z siedmiu dni na 100 tys. mieszkańców wynosi 87. W Olsztynie wskaźnik przekracza natomiast 75.
Przypomnijmy, że minister zdrowia zwrócił jednak uwagę na zagrożenie na drugim końcu Polski. - Nie chciałbym, by Zakopane i Krupówki były początkiem III fali pandemii w Polsce - komentował wydarzenia z minionego tygodnia. Podczas Pucharu Świata w skokach narciarskich i tuż po odmrożeniu hoteli tysiące osób bawiło się na głównej ulicy kurortu.
W powiecie tatrzańskim średnia zakażeń jak dotąd nie przekracza 8 przypadków na 100 tys. mieszkańców. Dodajmy jednak, że okres inkubacji wirusa wynosi 1-14 dni.
Koronawirus. To może być brytyjska mutacja
Jaka jest przyczyna zachorowań w woj. warmińsko-mazurskim? Kiedy zapytaliśmy o to Janusza Dzisko, dyrektora Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie, wskazał na kilka powodów.
- Zakładamy z dużym prawdopodobieństwem, że mamy u siebie wariant brytyjski koronawirusa, który jest bardziej zakaźny. Jeszcze nie potwierdziliśmy tego badaniami, sekwencjonowanie wirusa zaczęliśmy dopiero niedawno - wyjaśnia Dzisko.
- Około 60 szkół i przedszkoli przeszło na nauczanie zdalne i hybrydowe w związku wystąpieniem zakażeń koronawirusem. Mamy też dużo rozproszonych ognisk rodzinnych. Wirus trafia na mniej odporną populację ludności, w poprzednich miesiącach nie mieliśmy znaczących zachorowań. Na to wszystko nałożył się fakt, że część mieszkańców uznała już obostrzenia za męczące i wróciła do to bardziej aktywnego trybu życia - wylicza dyrektor stacji.
Przypomnijmy, że nauka stacjonarna dla klas I - III została wznowiona 18 stycznia. Brytyjską mutację koronawirusa potwierdzono 21 stycznia w Krakowie, niedługo później także w badaniach naukowców z Gdańska (brytyjską mutację znaleziono w próbkach pobranych w dniach 8-13 stycznia).
16 lutego minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o odwróceniu trendu w ogólnopolskich statystykach epidemii. W czwartek MZ odnotowało już 9 tys. zakażeń.
- Kolejne próbki pokazują, że niestety udział brytyjskiej mutacji rośnie, co może doprowadzić do rozwoju trzeciej fali - mówił Niedzielski. - To, co widzimy ostatnio, to nie jest ta sama dyscyplina społeczna, z którą mieliśmy do czynienia choćby miesiąc temu. Jeżeli będziemy nieodpowiedzialni i jeżeli nałoży się na to jeszcze mutacja, to należy się spodziewać, że wystrzeli ta liczba nowych zachorowań - przestrzegał minister.