Koronawirus. Brakuje miejsc w szpitalach? Lekarz krytykuje ministra zdrowia
Koronawirus nie odpuszcza. Działania Ministerstwa Zdrowia podejmowane w walce z epidemią skrytykował Tomasz Siegel, kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie. "Podawane statystyki są fikcją... Liczba respiratorów nie ma znaczenia" - pisze lekarz.
13.10.2020 19:50
Kierownik Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie skomentował aktualną sytuację epidemiczną w Polsce. Zdaniem Tomasza Siegela decyzje wydawane przez ministra zdrowia Adama Niedzielskiego są niewystarczające.
"W całym kraju nie ma już dawno miejsc dla chorych z COVID-19.... Każdy kto pracuje w szpitalu, ma chorego z COVID i próbuje go przenieść do szpitala zakaźnego, wie o tym doskonale. Podawane statystyki są fikcją... Liczba respiratorów nie ma znaczenia, liczy się liczba stanowisk intensywnej terapii i personelu, zdolnych do leczenia najciężej chorych" - pisze na Facebooku lekarz.
W swoim wpisie Siegel przekonuje, skończyły się już stanowiska intensywnej terapii. "Tydzień temu na miejsce respiratorowe w szpitalu MSW była kolejka 12 chorych z COVID" - dodaje.
Zobacz też: Koronawirus. Mocne oskarżenia. "Morawiecki powinien mieć trochę honoru"
Koronawirus. Lekarz uderza w ministra zdrowia
Kierownik oddziału intensywnej terapii twierdzi, że decyzje wydawane przez Ministerstwo Zdrowia są pozbawione spójności.
"W piątek 9.10 dostałem decyzje ministra zdrowia, ze od czwartku (!) mam uruchomić 38 miejsc covidowych w swoim szpitalu. Gdzie nam ewakuować chorych, którzy w tej chwili zajmują te miejsca? Gdzie ich przenieść? Minister nie powiedział, nie mógł, bo miejsc nigdzie już nie ma" - alarmuje Tomasz Siegel.
Zarządzenia szefa resortu Adama Niedzielskiego wprost nazywa "fikcją", dodając, że szpitale w Polsce są już "totalnie obciążone".
"Tworzone po to, aby zrobić konferencję prasową i zmazać ze swoich rąk krew ludzi, którzy na naszych oczach umierają i będą umierać z braku pomocy" - pisze w dramatycznych słowach lekarz, komentując działania MZ prowadzone w walce z epidemią koronawirusa.
Na koniec Siegel pisze, że po blisko tygodniu pracy zrezygnował z bycia dyrektorem medycznym szpitala. "Zrezygnowałem, bo w tej sytuacji moje miejsce jest przy pacjencie wymagającym intensywnej terapii i moim zespole. Kto zajmie się chorymi, którzy nie załapią się na to miejsce? Kto zajmie się chorymi, którzy nie mają COVID’a, a wiec zostali właśnie pozbawieni ostatnich miejsc w szpitalach?" - pyta kierownik oddziału Szpitala Czerniakowskiego w Warszawie.