Kornel Morawiecki w Iraku. Jest obserwatorem na kurdyjskim referendum niepodległościowym
Kornel Morawiecki, przewodniczący koła poselskiego Wolni i Solidarni, przyleciał do Irbilu na północy Iraku. Jest obserwatorem na odbywającym się tam kurdyjskim referendum niepodległościowym. Morawiecki jest jedynym polskim parlamentarzystą uczestniczącym w tym wydarzeniu.
- Polska powinna pozytywnie odnieść się do wyników kurdyjskiego referendum niepodległościowego - powiedział Kornel Morawiecki.
Podkreślił, że traktuje iracki Kurdystan jako przyczółek dla stabilizacji Bliskiego Wschodu i enklawę pokoju międzyreligijnego.
Morawiecki: ta wojna dotyczy również nas, Polaków
Dodał, że docenia rolę, jaką Kurdystan odegrał w powstrzymywaniu ekstremizmu Państwa Islamskiego oraz pomocy dla uchodźców. - Ta wojna, która tu się toczy, a w której ogromną rolę odgrywają Kurdowie, dotyczy również nas, Polaków - powiedział.
Jako obserwator kurdyjskiego referendum niepodległościowego Morawiecki odwiedził kilka lokali wyborczych w stolicy Regionu Kurdystanu - Irbilu.
Podkreślił, że największe wrażenie zrobił na nim ogromny entuzjazm, jaki widział wśród ludzi biorących udział w głosowaniu. Dodał też, że nie dostrzegł żadnych nieprawidłowości.
Najbogatszy minister. Analizujemy majątek Mateusza Morawieckiego
- Trudno mi ocenić przebieg referendum w sposób całościowy, ale w takim zakresie, jaki mogłem zaobserwować, referendum przebiegało prawidłowo - stwierdził. Wysoko ocenił również zdolność kurdyjskiego wojska - Peszmergi - do zapewnienia bezpieczeństwa głosowania.
Krytycznie odniósł się jednak do sposobu sformułowania pytania referendalnego. Pytanie to brzmi: "Czy chcesz by Region Kurdystanu oraz kurdyjskie tereny poza administracją Regionu stały się niepodległym państwem?".
"Kurdowie są gotowi na dialog z władzami irackimi"
Zdaniem Morawieckiego objęcie terenów spornych niesie za sobą ryzyko, że znów Kurdowie "wejdą w koleiny prowadzące ich ku nieszczęściu". W tym kontekście Morawiecki wspomniał podobne do polskich, tragiczne losy narodu kurdyjskiego. - Kurdowie mieli szansę zyskać niepodległość po pierwszej wojnie światowej, w tym samym czasie co my, ale na ich nieszczęście mieli ropę, co spowodowało, że znów ich tereny zostały podzielone - przypomniał.
Zdaniem Morawieckiego nie ma podstaw do obaw wyrażanych przez niektóre kraje, że referendum doprowadzi do destabilizacji. - Kurdowie przecież nie deklarują, że od razu po referendum ogłoszą niepodległość. Są gotowi na dialog z władzami irackimi - podkreślił.