ŚwiatKorea Południowa odpowie zbrojnie na prowokacje Północy

Korea Południowa odpowie zbrojnie na prowokacje Północy

Prezydent Korei Południowej Park Geun Hie oświadczyła, że jej kraj nie bacząc na polityczne konsekwencje, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, odpowie "ostro i w sposób natychmiastowy" na wszelkie prowokacje ze strony Korei Płn.

Korea Południowa odpowie zbrojnie na prowokacje Północy
Źródło zdjęć: © AFP | Kim Jae-Hwan

- Jeśli pojawi się jakakolwiek prowokacja wymierzona w Koreę Południową i jej obywateli, nastąpi silna odpowiedź w boju, nie bacząc na względy polityczne - powiedziała prezydent Park w czasie spotkania z przedstawicielami ministerstwa obrony.

Szef resortu obrony Kim Kwan Dzin sprecyzował, że jego kraj przeprowadzi w razie potrzeby uderzenia prewencyjne na północnokoreańskie instalacje nuklearne i wojskowe, żeby "zneutralizować zagrożenia nuklearne i balistyczne Północy".

Korea Północna zagroziła USA

Korea Północna w niedzielę zagroziła też atakiem na amerykańskie bazy wojskowe w Japonii, jeśli doszłoby do wojny z Koreą Południową. Według północnokoreańskiego dziennika "Rodong Sinmun" celem miałyby być bazy w prefekturach Aomori, Kanagawa i Okinawa.

USA mimo gróźb Korei Północnej wysłały w niedzielę do Korei Południowej niewykrywalne przez radary nowoczesne myśliwce F-22, aby dołączyły do wspólnych amerykańsko-południowokoreańskich manewrów wojskowych.

Samoloty, które stacjonowały w Japonii, przyleciały do bazy lotniczej Osan, głównego ośrodka sił Stanów Zjednoczonych na Półwyspie Koreańskim. Tam mają uczestniczyć w trwających ćwiczeniach.

"Korea Północna nic nie osiągnie za pomocą gróźb, czy prowokacji, które pogłębią tylko jej izolację i podważą międzynarodowe starania o pokój i stabilizację w Azji Północno-Wschodniej" - brzmiało oświadczenie dowództwa sił USA w Korei Południowej.

Stan wojny

Z formalnego punktu widzenia oba państwa koreańskie od 60 lat są faktycznie w stanie wojny. Ich konflikt z początku lat 50. zakończył się zawieszeniem broni, a nie traktatem pokojowym.

Pod koniec tygodnia przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un postawił siły zbrojne swojego kraju w stan najwyższej gotowości. Wojsko ma czekać jedynie na rozkaz. Celem ataków rakietami średniego i dalekiego zasięgu miałyby być między innymi bazy wojskowe na kontynencie amerykańskim, a także Hawajach i wyspie Guam oraz w Korei Południowej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)