Korea Północna wysadziła swój ośrodek badań nuklearnych. Na oczach dziennikarzy
Zagraniczni dziennikarze, którzy przebywają w rejonie Punggye-ri, donoszą, że byli świadkami wysadzenia specjalnej sieci tuneli, gdzie eksperymentowano z bronią nuklearną. To kolejny krok w polityce Kim Dzong Una, który ma poprawić napięte relacje z sąsiadami.
Niezależni inspektorzy nie mogli uczestniczyć w rozbiórce. Korytarze zostały wysadzone na oczach 20 wybranych dziennikarzy z różnych krajów. Media donoszą o głośnych eksplozjach w rejonie północno-wschodniej Korei Płn. Dwie z nich odnotowano rano i cztery po południu.
Wspięliśmy się na jedną z gór i obserwowaliśmy detonację z odległości ok. 500 m. Po doliczeniu do trzech zobaczyliśmy ogromną eksplozję, można ją było poczuć na własnej skórze. W naszą stronę poleciał kurz, uderzyła nas fala ciepła. Było niesamowicie głośno - donosi Tom Cheshire z redakcji Sky News
Trwa ładowanie wpisu: twitter
*Pjongjang obiecał zniszczyć podziemne korytarze w ramach poprawienia stosunków dyplomatycznych z Koreą Południową i USA. * Naukowcy nie wierzą jednak, że wysadzenie tuneli jest wyłącznie spowodowane decyzją Kim Dzong Una. Sądzą, że część z nich uległa zniszczeniu po ostatniej próbie jądrowej we wrześniu 2017 roku.
Problemu można było uniknąć. Serwis 38North, dobrze poinformowany w sprawach Korei Północnej donosi, że najgłębsze wykopy we wnętrzu góry Mantap sięgają tylko 800 m. Tymczasem, opierając się na doświadczeniu USA i ZSRR z czasów zimnej wojny, naukowcy już kilkanaście lat temu stwierdzili, że próby atomowe muszą być przeprowadzane przynajmniej 5 km pod ziemią, by nie niszczyć środowiska. W innym wypadku trzęsienia ziemi i niszczenie struktury skał jest nieuniknione.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl