ŚwiatKorea Północna wyda 850 mln dol. na wystrzelenie satelity

Korea Północna wyda 850 mln dol. na wystrzelenie satelity

Zaplanowane przez Koreę Północną na połowę kwietnia wystrzelenie satelity będzie kosztować aż 850 milionów dolarów, czyli kwotę, za którą w tym głodującym kraju można wykarmić 19 milionów ludzi przez rok - podała agencja informacyjna Yonhap, powołując się na wyliczenia południowokoreańskiego wywiadu.

Korea Północna wyda 850 mln dol. na wystrzelenie satelity
Źródło zdjęć: © AFP | DigitalGlobe

02.04.2012 | aktual.: 02.04.2012 15:55

Jak wyliczono, samo zbudowanie ośrodka startowego przez Phenian ma kosztować 400 milionów dolarów. Koszt rakiety Unha-3 ("Galaktyka 3"), będącej w rzeczywistości zmodyfikowanym pociskiem balistycznym Taepodong-2 o zasięgu do 6000 kilometrów, to koszt 300 milionów. Natomiast wartość urządzenia satelitarnego (Kwangmyongsong-3 - "Jasna Gwiazda 3") oszacowano na 150 milionów dolarów.

Kraj głoduje, a oni budują rakiety

Program rakietowy Phenianu od lat budzi obawy sąsiadów, a także obecnych militarnie w regionie Stanów Zjednoczonych. Władze Korei Północnej inwestują weń ogromną część swoich skromnych środków, a wszystko odbywa się kosztem żyjącego w skrajnej nędzy, głodującego społeczeństwa. Zbrojenia te budzą tym większy niepokój, że reżim Kimów dysponuje co najmniej kilkoma głowicami nuklearnymi.

Południowokoreańskie źródła poinformowały, że kwietniowe wystrzelenie satelity najprawdopodobniej odbędzie się z nowo wybudowanego ośrodka Tongchang-ri, położonego na północnym zachodzie kraju, kilkadziesiąt kilometrów od granicy z Chinami.

Nowe zdjęcia satelitarne pokazały, że w ośrodku startowym trwają intensywne przygotowania do wystrzelenia rakiety. Na fotografiach najprawdopodobniej widać m.in. sylwetkę mobilnego radaru i puste zbiorniki po paliwie.

Zakamuflowany test pocisku balistycznego

Północnokoreańska propaganda utrzymuje, że satelita ma być narzędziem do analizy zasobów naturalnych i areałów uprawnych Korei Północnej, a także ma to być uhonorowanie 100. rocznicy nieżyjącego już wodza Kim Ir Sena, założyciela komunistycznej dynastii. Jednak według Korei Południowej, Japonii i USA, wystrzelenie urządzenia na orbitę to zakamuflowana próba pocisku balistycznego, który może przenosić głowice jądrowe.

Plany Phenianu wzbudziły zaniepokojenie sąsiadów komunistycznej dyktatury - Japonii i Korei Południowej, które ostrzegły, że gdy zajdzie taka potrzeba, zestrzelą północnokoreańską rakietę. Tokio już postawiło swoje siły przeciwrakietowe w stan podwyższonej gotowości.

Ostatni start północnokoreańskiej rakiety odbył się 5 kwietnia 2009 roku. Wtedy Korea Północna oficjalnie również chciała umieścić satelitę na orbicie, choć eksperci przewidywali, że jest to jedynie zakamuflowany test pocisku balistycznego dalekiego zasięgu. W każdym razie operacja zakończyła się niepowodzeniem - rakieta nie osiągnęła orbity i spadła do Pacyfiku. Nie przeszkodziło to jednak północnokoreańskiej propagandzie odtrąbić sukcesu i ogłosić, że satelita znalazł się w kosmosie.

Korea Północna dysponuje bogatym arsenałem pocisków balistycznych o zróżnicowanym zasięgu. Teoretycznie najnowocześniejszą i zarazem najgroźniejszą północnokoreańską rakietą jest Taepodong-2, która może przenosić głowice jądrowe i jest w stanie dosięgnąć Alaski. Skuteczność pocisku wciąż jednak pozostawia wiele do życzenia - ostatnie przeprowadzone próby nie przyniosły oczekiwanych rezultatów i zakończyły się fiaskiem, jak ta w 2006 roku, gdy Taepodong-2 eksplodował 35-40 sekund po starcie.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)