Kopacz przemówiła zachrypniętym głosem. Potem odczytano list
Głos odmawia mi posłuszeństwa, a cieszę się tak jak wy. Poprosiłam Andrzeja Halickiego, by odczytał oświadczenie. Mimo tej niedyspozycji jestem tu z wami, bo wspieram Hannę Gronkiewicz-Waltz. Myślę że to skończy się dobrze dla Warszawy i dla ciebie Haniu - mówiła łamiącym się, zachrypniętym premier Ewa Kopacz podczas konwencji wyborczej PO po pierwszej turze wyborów samorządowych. W drugiej turze Hanna Gronkiewicz-Waltz zmierzy się z Jackiem Sasinem z PiS.
Jak dodała premier w oświadczeniu odczytanym uczestnikom konwencji, "kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji, to próba niszczenia fundamentów demokracji".
Kopacz: wybór Polski o jakiej marzymy
"W obecnej chwili wybory samorządowe to nie tylko wybór lokalnych władz, to także wybór Polski o jakiej marzymy i w jakiej chcemy żyć" - podkreśliła szefowa rządu.
Kopacz zaznaczyła, że w ostatnich tygodniach starała się przekonać Polaków, że "możliwa jest zmiana polityki". "Jestem przekonana, że współpraca potrzebna, bo może przynieść Polsce i Polakom wiele korzyści" - napisała. Jak dodała, tego przekonania nie zmieni "ani wynik wyborów, ani krytyka opozycji".
Wiara we współpracę i w siłę zgody w polityce nie oznacza jednak przyzwolenia na destabilizację państwa. "Polityka miłości nigdy nie będzie zgodą na politykę nienawiści" - dodała.
W liście zwróciła też uwagę, że czasy kiedy "partie polityczne ustalały wyniki wyborów skończyły się". Niektórym - jak oceniła - wciąż do nich tęskno.
"Kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji służy wyłącznie partyjnym interesom i daje jeden efekt. To próba niszczenia fundamentów demokracji" - zauważyła szefowa rządu.
Dlatego - jak napisała - "nikt nie zamieni państwa otwartego na dyskusję w państwo sparaliżowane, Platformy szukającej kompromisów - w Platformę pod białą flagą".
"Ja i PO nie pozwolimy na okupowanie instytucji państwowych" - zapewniła Kopacz. Jednak - podkreśliła - winni kompromitacji ważnej instytucji wyborczej muszą ponieść konsekwencje, ale "musi się to dokonać zgodnie z prawem".
Premier zapewniła, że PO "będzie zawsze stała na straży konstytucji, demokracji i dorobku ostatnich 25 lat - niezależnie od wyniku wyborów".
Według szefowej rządu, ostatnie działania PKW "wyjątkowo dotkliwie uświadamiają, ile jeszcze czeka nas wyzwań", bo "nie wszystko odbywa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli".
Ale drogą do tych zmian nie są ani powtórzone wybory, ani powrót do IV RP - uważa Kopacz.
Hanna Gronkiewicz-Waltz: Warszawa zmieniła się przez te 8 lat
Wybór, którego dokonamy za tydzień, zdecyduje, czy Warszawa będzie nadal polityczną, kulturalną i gospodarczą stolicą Europy, czy będzie żyć kompleksami i odwróci się do Europy plecami - mówiła z kolei prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz podziękowała wyborcom, którzy głosowali na nią w I turze wyborów i tym, którzy zdecydowali, że PO ma większość mandatów w Radzie Warszawy. - Ten wynik nie byłby możliwy, gdyby nie uznanie mieszkańców dla zmian na lepsze, jakie dokonały się w naszym mieście w ciągu ostatnich 8 lat - mówiła.
- Każdy może dziś powiedzieć, że Warszawa jest inna, nawet ci, którzy ze mną specjalnie nie sympatyzują, widzą jak bardzo się zmieniła przez ostatnie 8 lat. Nie baliśmy się inwestycji, postawiliśmy na rozwój, poprawę jakości życia. Efekty naszej pracy są widoczne na każdym kroku - przekonywała.
Podkreśliła, że dla niej najważniejsze jest zadowolenie warszawiaków. - Taka jest polityka władz Warszawy - chcemy, by miasto było przyjazne dla każdego mieszkańca - dziecka, seniora, by czuły się w nim dobrze i rodziny, i single, żeby miasto było silne tradycją, ale nie bało się nowoczesności - mówiła prezydent.
Przekonywała, że wybór, którego dokonamy za tydzień, zdecyduje o tym, czy Warszawa będzie nadal polityczną, kulturalną i gospodarczą stolicą Europy, czy zacznie po wyborach "znowu żyć kompleksami i odwróci się do Europy plecami, co już kilkakrotnie obserwowaliśmy". Zapowiedziała, że - jeśli wygra - miasto w przyszłym roku przeznaczy 50 mln złotych na inwestycje w ramach budżetu obywatelskiego, a za dwa lata ma to być 100 mln.
W pierwszej turze wyborów samorządowych dotychczasowa prezydent Warszawy uzyskała ponad 47% głosów, a Sasin - ponad 27% głosów.