Kontrrewolucja seksualna

Młode Polki, śladem koleżanek z zachodniej Europy i USA, stronią od nadmiaru seksu. To nie obyczajowy przewrót, to po prostu biologia - pisze w najnowszym numerze tygodnik "Newsweek".

24.05.2004 08:18

Miały być ruja i porubstwo. Od początku lat 90. konserwatywni publicyści, uczeni związani z Kościołem i sami duchowni grzmieli: wszechobecny w wolnorynkowej demokracji seks doprowadzi Polaków do erotycznego rozpasania i egoizmu. Matkę Polkę, strażniczkę domowego ogniska, zastąpi nowoczesna, wyzwolona kurtyzana. A to będzie koniec tradycyjnej rodziny.

Czy tak się stało? Faktycznie, wyświetlany w późne piątkowe wieczory serial "Seks w wielkim mieście" zbiera przed ekrany setki tysięcy kobiet. Dziewczęce i kobiece czasopisma aż kipią od seksualnych zwierzeń i porad, erotyką przyciągają reklamy i uliczne billboardy.

Ale jak się okazuje, erotyczna aura liberalnej demokracji wcale nie przekłada się na praktykę dnia codziennego. Opublikowane pod koniec stycznia tego roku badania instytutu opinii publicznej Kinoulty Research przyniosły zaskakujące wyniki. Seks niespecjalnie pociąga młode Polki. Tylko co dziesiąta dziewczyna pomiędzy 17. a 25. rokiem życia przyznaje, że kocha się ze swym partnerem codziennie lub częściej. Zaś dwie trzecie idzie do łóżka tylko raz w tygodniu, najchętniej - jak ich tradycyjne, mieszczańskie prababcie - w soboty wieczorem, między godz. 21 a 24. To o połowę rzadziej niż jeszcze w połowie lat 90. W "tych" sprawach Polki coraz bardziej oddalają się od gorących Francuzek czy Rosjanek, które na seks znajdują co najmniej dwa dni w tygodniu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)