Kontrowersyjny spot. Jest obsceniczny i wulgarny?
TVP i Polskie Radio odmówiły emisji spotu "Dość olewania!" z udziałem aktorki Julii Kamińskiej. Powód? Spot, który przed zbliżającymi wyborami samorządowymi namawia do rozliczenia polityków z niezrealizowanych obietnic, został uznany za wulgarny i obsceniczny. Sprawa podzieliła branżę reklamową. Sławomir Wojtkowski, strateg, badacz i wielbiciel reklam, dyrektor Warszawskiej Szkoły Reklamy, z którym rozmawiała Wirtualna Polska również uważa spot za kontrowersyjny i mało estetyczny.
05.11.2014 | aktual.: 06.11.2014 12:27
- Kiedy przestało ci przeszkadzać, że cię olewają? Przecież leją na ciebie w pracy, w szkole, kiedy pijesz kawę, a nawet jak śnisz o lepszym życiu - mówi lektor w spocie, w którym zagrała aktorka znana m.in. z TVN-owskiego serialu "Brzydula". Filmik to część kampanii społecznej "Obywatele decydują", mającej na celu patrzenie władzy na ręce. Stoi za nią Instytut Spraw Obywatelskich, który jest organizacją pożytku publicznego. "Chcemy, żeby Polacy poznali fakty i 16 listopada, podczas wyborów samorządowych, zdecydowali świadomie. Na stronie www.obywateledecydują.pl przygotowaliśmy dla Was aplikację, dzięki której będziecie mogli rozliczyć polityka z Waszego okręgu" - piszą inicjatorzy akcji. Spot z udziałem Kamińskiej ma mobilizować do tego wyborców.
ISPRO starał się o bezpłatną emisję swojego spotu w telewizji publicznej. Komisja ds. Kampanii Społecznych TVP, oceniająca spoty organizacji pożytku publicznego zdecydowała jednak, że film nie zostanie wyemitowany. "Temat kampanii jest bardzo ważny, jednak sam przekaz budzi kontrowersje swoją dosłownością i bazuje na negatywnych emocjach" - napisała Iwona Bocian-Zaciewska, przewodnicząca komisji w liście do Rafała Górskiego, prezesa ISPRO.
Spotu radiowego "Dość olewania!" nie wyemituje też Polskie Radio. Jak władze publicznego nadawcy argumentowały swoją decyzję? "Powodem decyzji był estetyczny wyraz spotu, w którym użyto wulgaryzujących środków wyrazu, co powodowało jego obsceniczny charakter. Oparcie całego, z definicji informacyjnego przekazu, na sformułowaniu związanym ze sferą załatwiania potrzeb fizjologicznych jest niepotrzebną, obcą Polskiemu Radiu, tabloidyzacją treści" - czytamy w uzasadnieniu Polskiego Radia.
Zdaniem Sławomira Wojtkowskiego spot "Dość olewania!" jest kontrowersyjny. Szczególnie, jeśli jego emisja miałaby mieć miejsce w mediach publicznych. - Użyto w nim określenia potocznego na granicy dobrego smaku. Ja bym jednak upierał się, że czasownik "olewać" występuje tu raczej jako kolokwializm niż wulgaryzm. Co prawda, ten kolokwializm został w spocie telewizyjnym potraktowany zadziwiająco dosłownie (pomysł kreatywny niespecjalnie wysokich lotów, ale za to prosty i niedrogi w produkcji), co obniża estetyczne walory przekazu, niemniej do obsceniczności tu jeszcze daleko - ocenia. Ekspert dodaje jednocześnie, że w spotach społecznych wrażenie estetyczne nie jest najważniejsze. - Najważniejsza jest treść, siła perswazji, wpływ na sposób myślenia i postawy adresatów - podkreśla.
W opinii Wojtkowskiego film ma sporą siłę rażenia, czyli przyciągnięcia i skupienia uwagi wśród młodszej części publiczności. - Ta grupa adresatów nie ma też problemu ze zrozumieniem jego treści i przesłania. Mam natomiast wątpliwości co do starszych słuchaczy i telewidzów, którzy przecież także słuchają publicznego radia i oglądają programy telewizji publicznej. Środki obrazowania zastosowane w spocie mogą te grupy dezorientować, a nawet utrudniać odbiór przekazu i jego pojmowanie. Nie mówiąc już o wrażliwości wyczulonej na kontrowersyjną formę reklamy. Obawiam się, że rzeczywiście mogłaby być ona odebrana źle, a skądinąd słuszna idea przekazu zostałaby zniekształcona lub odrzucona - stwierdza.
"Ze względu na odpychającą formę spot może zostać odrzucony"
W opinii rozmówcy WP.PL spot nie jest nieetyczny, ale interpretowany dosłownie jest nie tylko kontrowersyjny, ale i mało estetyczny. - Skutecznie może dotrzeć do młodego widza, który może uznać przekaz za ciekawy i humorystyczny, ale starsza i bardziej konserwatywna w upodobaniach część publiczności raczej go odrzuci - czy to z braku zrozumienia, czy to ze względu na odpychającą formę - uważa Wojtkowski.
W internecie spot obejrzało jak dotąd 330 tys. użytkowników. Treść spotu internautom nie kojarzy się raczej z pornografią. Zwracają natomiast uwagę, że w mediach publicznych pojawia jest sporo reklam, które mogą budzić większe kontrowersje - z uwagi na obecny w nich seks i nagość. "Proste, nie chcą tego wyemitować, bo nas olewają" - komentuje jeden z internautów.
Jak poinformował na Twitterze Górski, spot zdecydowało się wyemitować Radio Kielce Regionalna Rozgłośnia PR.
Za scenariusz i reżyserię spotu odpowiada Marcin Dubiniec. Za jego produkcję studio filmowe Szafa Gra.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska