ŚwiatKontrowersyjny gazociąg

Kontrowersyjny gazociąg

W obecności prezydenta Władimira Putina i kanclerza Gerharda Schroedera firmy rosyjskie i niemieckie podpisały w Berlinie umowę o budowie gazociągu przez Bałtyk. Gaz ma popłynąć bezpośrednio z Rosji do Niemiec, omijając Polskę. Zgłaszane od dawna obiekcje strony polskiej wobec takiego rozwiązania nie zostały uwzględnione.

Kontrowersyjny gazociąg
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

08.09.2005 | aktual.: 08.09.2005 20:03

Obraz

Socjaldemokratyczny kanclerz jest bardzo zadowolony, niemiecka chadecja nie zgłasza zastrzeżeń do samego gazociągu, ale krytykuje brak konsultacji z Polską.

Schroeder nazywa umowę wielkim, wręcz bezprecedensowym sukcesem polityki swojego rządu wobec Rosji oraz podkreśla, że rosyjski gaz zapewni Niemcom bezpieczeństwo energetyczne. Nie zgadza się z krytycznymi opiniami, że przyspieszone podpisywanie takiej umowy tuż przed wyborami do Bundestagu (18 września) jest "prezentem wyborczym" jego wielkiego przyjaciela Putina. Zresztą niemiecka opozycja też szybko doszła do przekonania, że gazociąg pod Bałtykiem będzie dla Niemiec korzystny.

W czwartek Schroeder uznał za stosowne zapewnić, że porozumienie nie jest wymierzone przeciwko innym krajom, "ani krajom bałtyckim, ani też Polsce". Kraje te "muszą zrozumieć", że obowiązkiem niemieckiego kanclerza jest obrona energetycznych interesów niemieckich, a gazociąg ma centralne znaczenie dla zagwarantowania Niemcom energii. Dlatego jestem dumny z tego, że mogłem przyczynić się do zawarcia porozumienia - podkreślił.

Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego CDU/CSU Wolfgang Schaeuble zapowiedział, że w przypadku przejęcia władzy przez partie chadeckie po wrześniowych wyborach nowy rząd postara się, by Polska i kraje bałtyckie nie były pomijane przy realizacji projektów energetycznych między Rosją a Zachodem.

Schaeuble, który w zespole ekspertów kandydatki na kanclerza Angeli Merkel jest odpowiedzialny za politykę zagraniczną, wyraził ubolewanie, że rząd Schroedera nie rozmawiał z Polską i krajami bałtyckimi o niemiecko-rosyjskim gazociągu.

Sposób postępowania kanclerza jest dla Schaeublego przykładem, jak nie należy uprawiać polityki zagranicznej, jeżeli chce się uniknąć podziałów w Europie i nieufności. Politykę rządu SPD- Zieloni wobec Polski, która doprowadziła - jego zdaniem - do odżycia nieufności po polskiej stronie, Schaeuble określił mianem "katastrofy".

Politycy niemieckiej chadecji, eksperci partii ds. polityki zagranicznej Friedbert Pflueger i Peter Hintze uważają jednak projekt budowy gazociągu z Rosji do Niemiec przez Bałtyk za przedsięwzięcie słuszne i korzystne. Wskazują, że partnerstwo z Rosją w dziedzinie energetyki jest ważne i należy je poszerzać.

Czwartkowa prasa rosyjska nie ma natomiast wątpliwości, że projekt gazociągu godzi w interesy Polski i Ukrainy, co zresztą - np. zdaniem gazety "Wriemia Nowostiej" - ma pozytywne aspekty dla Rosji i Niemiec.

"Dzięki bezpośrednim dostawom gazu z Rosji do Niemiec uda się uniknąć politycznego i gospodarczego ryzyka przy tranzycie (gazu) przez Ukrainę, Polskę i państwa bałtyckie" - podkreślają "Wriemia Nowostiej".

Dziennik zauważa, że kraje te "nie ukrywają swojego negatywnego stosunku do rosyjsko-niemieckiej 'granicy gazowej'". "Mało tego, że z czasem nie doliczą się solidnych pieniędzy za tranzyt rosyjskiego gazu - zniknie także instrument ewentualnego nacisku politycznego nie tylko na 'nieprzyjazną' Rosję, ale także na Niemcy" - przewidują "Wriemia Nowostiej".

Rządowa "Rossijskaja Gazieta" odnotowuje, że "prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski zaproponował już, aby porozumienie między Rosją i Niemcami omówić na forum Unii Europejskiej". Jednak UE - zdaniem moskiewskiego dziennika - "raczej puści mimo uszu pełne oburzenia oświadczenia Kwaśniewskiego". "Wszak nowa rura będzie dostarczać gaz nie tylko do Niemiec, ale także innych krajów Europy" - podkreśla dziennik.

Premier Litwy Algirdas Brazauskas określił w czwartek niemiecko- rosyjską umowę jako projekt wyłącznie gospodarczy. Natomiast litewska opozycja oskarżyła lewicowe rządy Litwy i Polski, że nie zrobiły nic, by nie doszło do realizacji tego projektu.

Przewodniczący litewskich konserwatystów, poseł Andrius Kubilius, uznał, że w obecnej sytuacji Litwa i Polska powinny ściślej współpracować w poszukiwaniu alternatywy w dostarczaniu gazu. Zdaniem Kubiliusa po wyborach parlamentarnych w Polsce należy powrócić do zapomnianego planu budowania gazociągu z Norwegii.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)