Kontrowersyjne wypowiedzi polityków
Niedźwiedzia przysługa?
Za te wypowiedzi musieli potem przepraszać
Niefortunna wypowiedź jednego polityka może zepsuć nawet najbardziej przemyślaną strategię całej partii. Mimo to, często zdarza się niektórym posłom, a nawet ministrom wyjść przed szereg. Efekt? Swoimi "błyskotliwymi" komentarzami wyświadczają niedźwiedzią przysługę swojej partii. Oto kilka przykładów.
Znany z ciętego języka Stefan Niesiołowski ostro zareagował po obejrzeniu najnowszego spotu kandydata PiS na prezydenta. "Mam za dużo energii, by siedzieć pod żyrandolem zamknięty w Pałacu Prezydenckim" - mówi w krótkim filmie Andrzej Duda. Politycy opozycji wielokrotnie określali prezydenta "strażnikiem żyrandola", co nie spodobało się Niesiołowskiemu.
- Lepiej jakby milczał na temat prezydenta Komorowskiego. To jest jeszcze jeden powód, ten spot, że ja na miejscu prezydenta Komorowskiego nie spotkałbym się z panem Dudą, bo Duda na to nie zasługuje. Pokłady chamstwa, które wypływają z jego szpary oralnej powodują, że nie zasługuje na to, żeby się z nim spotykać - stwierdził w rozmowie z Superstacją poseł PO.
(WP, TVN24, Superstacja, Super Express, oprac.: mg)
Tyle samo zwolenników, co przeciwników
Skrajne poglądy i kontrowersyjne wypowiedzi Krystyny Pawłowicz zjednują jej tyle samo zwolenników, co przeciwników w PiS. - Nie mogę się nigdzie wypowiadać, bo mi zabronili. PiS uważa, że mam barwny język i mogę im zaszkodzić w kampanii - przyznała kilka miesięcy temu dziennikarzom "Super Expressu" posłanka partii Jarosława Kaczyńskiego. Od tamtej pory Pawłowicz, której przytrafiały się dość radykalne stwierdzenia, jak "unijna flaga jest szmatą", konsekwentnie milczy.
Niefortunna wpadka polityka lewicy
Im bliżej było do wyborów, tym więcej pojawiało się na portalach społecznościowych wydarzeń typu "Zagłosuję na...", "Nie zagłosuję na...". Wśród nich założono także prześmiewczą stronę "Zagłosuję na Magdalenę Ogórek jak pokaże cycki". Niefortunną wpadkę związaną z tym seksistowskim profilem zaliczył poseł SLD Stanisław Wziątek (na zdjęciu drugi od lewej). Polityk, jak tłumaczył potem, spodziewał się, że dołącza do wydarzenia "Zagłosuję na Magdalenę Ogórek", a tymczasem zadeklarował swoje poparcie na zupełnie innym profilu.
Jarosław Kaczyński przyznaje się do winy
Na kilka dni przed wyborami w 2011 roku sporo zamieszania wywołały słowa Jarosława Kaczyńskiego z jego książki "Polska naszych marzeń". Polityk PiS napisał wtedy o Angeli Merkel, że "jej kanclerstwo nie było wynikiem czystego zbiegu okoliczności, jej celem jest podporządkowanie Polski Niemcom". - Nie ukrywam, że to był mój błąd - przyznał później w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" wymieniając wypowiedź na temat Merkel, jako jedną z przyczyn porażki wyborczej PiS.
"Dziadek z Wehrmachtu"
Jednak największą czkawką w polskiej polityce odbiły się słynne już słowa o dziadku z Wehrmachtu. - Poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu - powiedział podczas kampanii wyborczej w autoryzowanym wywiadzie dla tygodnika "Angora" ówczesny poseł PiS Jacek Kurski.
Sztab Donalda Tuska nie zareagował jednoznacznie na tę wypowiedź i sugestia rzucona przez Kurskiego wyrządziła spore szkody wizerunkowe kandydatowi PO.