Kontrowersyjne słowa Merkel ws. śmierci bin Ladena
Przedstawiciele Kościołów oraz część niemieckich polityków krytykuje kanclerz Angelę Merkel za to, że publicznie wyraziła radość z zabicia Osamy bin Ladena. Jak informują niemieckie media, Merkel zarzucono m.in., że myśli w kategoriach zemsty.
04.05.2011 | aktual.: 04.05.2011 17:16
Kontrowersje wywołało zdanie, wypowiedziane przez Merkel pod koniec poniedziałkowej konferencji prasowej. - Cieszę się, że udało się zabić bin Ladena - oświadczyła niemiecka kanclerz odpowiadając na ostatnie pytanie.
- Jako chrześcijanka mogę tylko powiedzieć, że nie jest powodem do radości, gdy ktoś zostaje celowo zabity - powiedziała przewodnicząca synodu Kościoła ewangelickiego w Niemczech, polityk Zielonych Katrin-Goering Eckardt w rozmowie z dziennikiem "Berliner Zeitung".
Jak dodała, "można się cieszyć z tego, że Osama bin Laden nie może już działać jako przywódca terrorystów, ale z jego śmierci nie można się cieszyć". Zdaniem Goering-Eckardt bardziej właściwe byłoby schwytanie i osądzenie przywódcy Al-Kaidy, zgodnie z zasadami państwa prawa. - Zabicie kogoś nie może być głównym celem, niezależnie od tego, jak wiele złego uczyniła ta osoba - dodała Goering-Eckardt.
W podobnym tonie wypowiedziało się kilku polityków chadecji. - Prawo do życia jest niepodzielne - podkreślił przedstawiciel koła katolickiego w CDU Martin Lohmann, cytowany przez "Berliner Zeitung". - Dla chrześcijanina zabicie człowieka nie powinno nigdy być powodem do radości - dodał.
- Z chrześcijańskiego punktu widzenia nie jest czymś odpowiednim, by wyrażać radość z celowego zabicia człowieka i jego śmierci - powiedziała z kolei wiceprzewodnicząca frakcji CDU/CSU i członkini Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Ingrid Fischbach.
Merkel skrytykował też przewodniczący komisji prawnej niemieckiego Bundestagu, chadek Siegfried Kauder. - Ja bym tak tego nie sformułował. To jest myślenie w kategoriach zemsty, którego nie należy okazywać. To średniowiecze - powiedział polityk w rozmowie z gazetą "Passauer Neue Presse". Wyraził też wątpliwość, czy zabicie bin Ladena było zgodne z prawem. - Samowolne zabicie człowieka nie jest do pogodzenia z międzynarodowym paktem praw obywatelskich i politycznych - ocenił. Zdaniem Kaudera akcją przeciwko bin Ladenowi powinna zająć się ONZ.
Niemiecki rząd starał się wyjaśnić nieporozumienie związane z niefortunną wypowiedzią Merkel.
Rzecznik rządu Steffen Seibert tłumaczył na konferencji prasowej, że Merkel rozumie, iż jej dobór słów mógł niektórych zirytować, jeśli usłyszeli wyłącznie jedno zdanie z całej jej wypowiedzi. Przyznał, że połączenie słów o radości i śmierci mogło wydawać się nieodpowiednie.
- Powodem do radości była myśl, że nie będzie już żadnego zagrożenia ze strony tego człowieka (bin Ladena). Świat jest być może nieco bezpieczniejszy - wyjaśnił Seibert.
W obronę wziął niemiecką kanclerz szef dyplomacji Guido Westerwelle. Jak powiedział gazecie "Die Welt", śmierć szefa Al-Kaidy to "dobra wiadomość dla całego świata". - Myślę, że w tym kontekście można zrozumieć ulgę, iż ten terrorysta, który ma na sumieniu wiele tysięcy ofiar, nie może już szerzyć terroru - ocenił Westerwelle.
Przestrzegł on jednak przed przesadnymi reakcjami na Zachodzie. - Musimy uważać (...) by w świat nie poszły obrazy, które spowodowałyby wzburzenie albo heroizację Al-Kaidy - dodał, apelując o poszanowanie dla islamu.
Z Berlina Anna Widzyk