Kontrowersje ws. dyrektywy UE o patentach
Komisja Europejska oficjalnie odrzuciła apel eurodeputowanych o przywrócenie do pierwszego czytania kontrowersyjnej dyrektywy o opatentowaniu oprogramowania komputerowego - poinformował szefów grup politycznych PE komisarz ds. rynku wewnętrznego Charlie McCreevy.
To do Rady UE należy zrobienie następnego kroku w sprawie dyrektywy - powiedział dziennikarzom McCreevy po spotkaniu w szefami grup politycznych Parlamentu Europejskiego. Komisarz wyraził nadzieję, że 7 marca na posiedzeniu Rady UE (ministrów ds. konkurencyjności) kraje członkowskie oficjalnie przyjmą dyrektywę, zgodnie z przyjętym w maju porozumieniem politycznym.
Jeśli będzie porozumienie, to tekst dyrektywy powróci do PE (do drugiego czytania)_ i na tym etapie weźmiemy pod uwagę niepokoje eurodeputowanych_ - podkreślił McCreevy.
Kontrowersje wokół dyrektywy o opatentowaniu programów komputerowych wynikają z obaw, że w brzmieniu wypracowanym przez państwa członkowskie w maju, bez uwzględnienia wielu poprawek z pierwszego czytania w PE, dopuszcza ona możliwość opatentowania tzw. algorytmów, czyli schematów działania, wykorzystywanych w programach komputerowych.
Przeciwnicy projektu uważają, że byłoby to korzystne dla wielkich koncernów komputerowych, które będzie stać na składanie kosztownych wniosków patentowych, a niekorzystne dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Polski rząd już dwa razy (w grudniu i styczniu) zablokował w Radzie przyjęcie dyrektywy zgodnie z osiągniętym w maju porozumieniem politycznym.
Moim zdaniem, dojdzie do chaosu, jeśli kraje członkowskie po uzgodnieniu stanowiska politycznego nie będą go później respektowały - powiedział McCreevy. Tego nie było nigdy w historii Rady UE - dodał.
Opóźnienie czasowe pomiędzy ogłoszeniem politycznego stanowiska a oficjalnym przyjęciem dyrektywy w Radzie wynikają z obowiązku przetłumaczenia na języki krajów UE ostatecznej wersji wynegocjowanych tekstów, pod którymi podpisują się reprezentanci rządów.
Minister ds. europejskich Jarosław Pietras nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy Polska wciąż zamierza blokować przyjęcie dyrektywy. Pytany w czwartek w Brukseli przez dziennikarzy, jak Polska zachowa się na posiedzeniu Rady 7 marca, odparł, że "konsekwentnie", a ostatecznie instrukcję w tej sprawie rząd przyjmie w piątek.
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że oprócz Polski wątpliwości w sprawie dyrektywy mają też inne kraje, które w maju ją popierały. Świadczy o tym fakt, że przewodniczący UE Luksemburg jeszcze nie wpisał przyjęcia dyrektywy do programu poniedziałkowego posiedzenia Rady. Trwają w tej sprawie konsultacje z krajami Unii - powiedział rzecznik przewodnictwa Unii Michel Lucien.
W maju przeciw dyrektywie wyraźnie wypowiedziała się tylko Hiszpania, a wstrzymały się Austria, Włochy i Belgia. Pod koniec stycznia, podczas posiedzenia Coreper (ambasadorów krajów członkowskich przy UE), oprócz Polski także Litwa, Słowacja i Słowenia sygnalizowały, że ich stanowisko ewoluuje w stronę negatywnej oceny dyrektywy.
Inga Czerny