Kontrowersje wokół zaostrzenia brytyjskiego prawa antyterrorystycznego
Minister spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii David Blunkett napotyka na sprzeciw kolegów z rządu, którzy nie zgadzają się z proponowanymi przez niego zaostrzającymi zmianami w przepisach regulujących walkę z terroryzmem - donosi dziennik "The Independent".
10.08.2004 | aktual.: 10.08.2004 15:41
Grupa ministrów nie chce przepisów pozwalających na zatrzymanie podejrzanych o terroryzm cudzoziemców bez postawienia im zarzutów. Argumentują oni, że tego typu środki, mające służyć obronie kraju przed terroryzmem, mogą przynieść odwrotny skutek, ponieważ wywołują poczucie krzywdy wśród brytyjskiej wspólnoty muzułmańskiej.
W grupie krytykujących Blunketta są m.in. minister spraw zagranicznych Jack Straw, minister handlu i przemysłu Patricia Hewitt oraz minister ds. konstytucyjnych i lord kanclerz - lord Falconer of Thoroton. Ministrowie argumentują, że proponowane środki są "nieproporcjonalne" w stosunku do zagrożenia dla Wielkiej Brytanii.
Koledzy z rządu ostrzegli też Blunketta, że wzrasta niepokój związany ze sposobem stosowania obecnie obowiązującego prawa w tym zakresie. Spośród ponad 500 aresztowanych na mocy "The Terrorism Act", przyjętego w 2000 r., tylko 14 osób zostało dotychczas skazanych. Podkreślają, że wywołuje to coraz większy opór wśród przestrzegających prawa muzułmanów, którzy uważają, że prawo to jest używane wobec ich społeczności w nieprzemyślany i przypadkowy sposób.
Konsultacje na temat nowych przepisów zakończą się w tym miesiącu, Blunkett ma zaprezentować swoje wnioski w październiku lub listopadzie.
Rzecznik organizacji Liberty, broniącej praw obywatelskich, z zadowoleniem przyjął stanowisko ministrów kwestionujących plany Blunketta. Możemy naprawdę zmniejszyć zagrożenie atakiem terrorystycznym, zdobywając serca i umysły brytyjskich muzułmanów. Nie uda się nam to, jeśli będziemy deptać ich podstawowe prawa - powiedział.