Trwa ładowanie...

Kontrolerzy ze Smoleńska zmienili zeznania

Kontrolerzy z lotniska Siewiernyj, obok którego 10 kwietnia rozbił się polski Tu-154, zmienili zeznania. Relacje Pawła Plusnina i Wiktora Ryżenki, które przekazali rosyjskim śledczym w sierpniu, różnią się od poprzednich w kluczowych dla śledztwa kwestiach - ujawnia "Rzeczpospolita".

Kontrolerzy ze Smoleńska zmienili zeznaniaŹródło: AFP
d3i1kxq
d3i1kxq

W kwietniu podpułkownik Paweł Plusnin twierdził, że przekazał załodze Tu-154 informację, że widoczność na lotnisku wynosi 400 metrów, choć - jego zdaniem - sięgała 800 metrów. Tłumaczył, że podał mylne dane, by zniechęcić załogę do lądowania. Według "Rzeczpospolitej" Plusnin w ponownym przesłuchaniu zmienił zdanie. Teraz twierdzi, że widoczność wynosiła 400 metrów, czyli tyle, ile podał polskiej załodze.

Jedna z ważniejszych rozbieżności pojawia się też w przypadku tajemniczej trzeciej osoby, która w czasie sprowadzania tupolewa miała być w wieży z kontrolerami. W kwietniu Ryżenko powiedział, że oprócz niego i Plusnina w dyspozytorni był niejaki Krasnokutski - pułkownik z jednostki w Twerze. Podczas ponownego przesłuchania Ryżenko o Krasnokutskim już nie wspomina.

W nowych zeznaniach kontrolerzy mają wyraźnie zaznaczać też, że polski Tu-154 był sprowadzany na ziemię według procedur cywilnych. Z kontekstu kwietniowych relacji można było wywnioskować, że obowiązywały procedury wojskowe.

"Rzeczpospolita" wskazuje, że sprawa jest istotna przy ustalaniu ewentualnej winy za katastrofę, w której zginęło 96 osób. W przypadku uznania tego lotu za lot cywilny rosyjska obsługa wieży ponosiłaby mniejszą odpowiedzialność. W takich przypadkach bowiem ostateczna decyzja należy do pilotów.

d3i1kxq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i1kxq
Więcej tematów