Kontroler nie ma prawa nawet zatrzymać gapowicza
Co może zrobić kontroler, gdy pasażer przyłapany podczas jazdy na gapę odmówi pokazania dokumentów? Według Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich... nic.
W takiej sytuacji kanar ma prawo wezwać policję lub straż miejską. Szkopuł w tym, że według RPO nie może zmusić gapowicza, by poczekał na patrol. Każdego obywatela chroni konstytucja, która gwarantuje nietykalność cielesną. Ta jednoznaczna opinia rzecznika praw obywatelskich wywoła burzę wśród przewoźników miejskich i właścicieli firm, które zatrudniają kanarów.
Budzące emocje orzeczenie RPO dotyczyło regulaminu ustanowionego w Gorzowie Wielkopolskim.
- Dawał on kontrolerom prawo do udaremnienia pasażerom bez biletu prób opuszczenia pojazdu aż do przyjazdu policji - mówi Marcin Pejas z Miejskiego Zakładu Komunikacji w Gorzowie Wielkopolskim.
Jednak Janusz Kochanowski uznał, że przepis w regulaminie gorzowskiego MZK jest niezgodny z prawem. W efekcie przewoźnik musiał wykreślić kontrowersyjny paragraf.
Okazało się, że podobny zapis zawiera regulamin przeprowadzania kontroli biletów, ustanowiony przez władze Sieradza. Dokument można przeczytać na stronie internetowej tamtejszego MPK.
Według niego, tamtejsi kontrolerzy mają prawo "utrudnić opuszczenie pojazdu" gapowiczowi, jeśli ten odmawia zapłacenia mandatu lub okazania dokumentu tożsamości. Ma to na celu dowiezienie gapowicza do najbliższego pracownika nadzoru ruchu MPK lub funkcjonariusza policji. - Ale już nie możemy stosować tego przepisu - przyznał w czwartek Robert Chrzanowski, prezes sieradzkiego MPK. - Wszystko zmieniło się po sprawie z Gorzowa Wielkopolskiego.
- Regulamin, który upoważnia kontrolera do udaremnienia próby opuszczenia pojazdu pasażerowi, narusza gwarancje nietykalności i wolności osobistej zawarte w konstytucji, a także Prawo przewozowe - nie ma wątpliwości Marta Kukowska z biura RPO.
Kukowska jeszcze raz potwierdza, że podróżnego mogą zatrzymać lub legitymować jedynie funkcjonariusze policji i innych organów porządkowych.
- Jeśli dotrą do rzecznika sygnały, że MPK w Sieradzu stosuje zamieszczony na swojej stronie przepis, będziemy interweniować podobnie jak w Gorzowie - zapowiada Marta Kukowska.
Co na to firmy zajmujące się kontrolą biletów?
- Zgodnie z przepisami kontroler ma prawo żądać od pasażera okazania dokumentu, a w przypadku odmowy wezwać na pomoc policję lub straż miejską. Do tego, by gapowicz poczekał na patrol, trzeba próbować go przekonać - mówi Wojciech Papieski, szef PKK Polska, uprawnionej do kontroli biletów w komunikacji miejskiej w Łodzi.
Łódzkie kanary przechodzą szkolenia z przepisów taryfowych (czyli cen biletów), ochrony danych osobowych i praktycznej kontroli biletu. Nie mają jednak wiedzy, jak przekonać schwytanych gapowiczów, by poczekali na straż miejską lub policję.
- Mamy swoje sposoby, by zmusić nieuczciwych pasażerów do poczekania na służby mundurowe - mówi Bogumił Makowski, rzecznik łódzkiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, ale nie chce sprecyzować, jakie to sposoby. - Ten, kto jest przeciwny tym metodom, popiera promocję jazdy bez biletu. Kontrolerzy pilnują porządku i nie powinno się ich za to krytykować - dodaje jedynie.
Przyznaje też, że zdarza się, iż gapowicze muszą dojechać z pasażerami na krańcówki MPK i poczekać na policję lub straż.
Polecamy oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikLodzki