Konsternacja po decyzji Amerykanów o zmniejszeniu garnizonu w Jasionce. "Źle to wygląda"
Wojsko USA stacjonujące w bazie lotniczej w podrzeszowskiej Jasionce ma przenieść się do "innych miejsc w Polsce". Choć szef MON wydał uspokajający komunikat, rozmówcy WP z koalicji rządzącej wcale uspokojeni się nie czują. Pojawiają się nawet pytania, czy to tylko komunikacyjne zamieszanie, czy początek wycofywania się amerykańskich wojsk z tej części Europy.
"Amerykański sprzęt wojskowy i personel zostanie przemieszczony z Jasionki do innych miejsc w Polsce" - poinformowało dowództwo armii USA w Europie i Afryce. Jak wynika z komunikatu, decyzja o przeniesieniu jest "częścią szerszej strategii optymalizowania amerykańskich operacji wojskowych".
Sytuacja momentalnie wywołała medialne poruszenie. Na tyle, że szef MON i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz musiał wydać oświadczenie na platformie X.
Decyzja USA ws. Jasionki. Zdziwienie w rządzie i opozycji
Choć minister zapewnia, że sprawa zmian w Jasionce była komunikowana już od lipca zeszłego roku, to jednak nasi rozmówcy - zarówno z koalicji, jak i opozycji - są zaskoczeni dzisiejszymi wydarzeniami. - Jestem zdziwiony - przyznaje Jacek Karnowski, wiceminister funduszy i polityki regionalnej z KO.
Innemu politykowi KO pokazujemy wpis Kosiniaka-Kamysza. - Źle to wygląda - konstatuje i nie ukrywa, że też nie kojarzy komunikatów resortu obrony w tej sprawie. - Donald Trump jest jak Neron, tyle że w tym przypadku Rzymem jest Europa - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliony za jedną walkę! Kulisy powstawania KSW - Martin Lewandowski w Biznes Klasie
Jeszcze inny z polityków KO wprost wyraża obawy, że to początek zmniejszania personelu USA w Polsce. Wskazuje na "Mandate For Leadership, Project 2025", dokument Heritage Foundation, który podpowiada program dla konserwatywnego prezydenta. W jego tworzeniu brali udział obecni współpracownicy prezydenta Donalda Trumpa. A choć on sam mówił, że go nie czytał, to autorzy chwalą się, że większość jego pierwszych posunięć jest identyczna z propozycjami z dokumentu.
W kontekście polityki obronnej autorzy zalecają USA skoncentrowanie się na Pacyfiku i obronę Tajwanu, co oznacza mniejszą wagę przykładaną do innych teatrów w tym Europy.
"Przekształcić NATO tak, aby sojusznicy USA byli zdolni do wystawienia zdecydowanej większości sił konwencjonalnych wymaganych do odstraszania Rosji, polegając na Stanach Zjednoczonych głównie w zakresie odstraszania nuklearnego i wybranych innych zdolności, przy jednoczesnym zmniejszeniu amerykańskiej obecności wojskowej w Europie" - można wyczytać w dokumencie.
"Widać, że Trump dotrzymuje słowa Putinowi"
Jeszcze bardziej krytyczny wobec decyzji Amerykanów jest poseł Trzeciej Drogi, szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych Marek Biernacki.
- Amerykanie realizują za konsekwentnie cele Trumpa, tak jak wstrzymał pomoc dla Ukrainy, to teraz realizuje kolejny, bo Jasionka jest głównym hubem dla wsparcia Ukrainy. Widać, że Trump dotrzymuje słowa Putinowi. Pytanie, czy nastąpi wycofanie ich oddziałów z innych miejsc Polski - ocenia Biernacki.
W sprawie Jasionki dość niejednoznacznie wypowiedział się przebywający z wizytą w Tallinie prezydent Andrzej Duda, z którym Kosiniak-Kamysz ma najlepsze relacje spośród wszystkich polityków koalicji. Prezydent, zapytany na konferencji o kwestię amerykańskich wojsk, nie potrafi wyjaśnić sytuacji "w szczegółach".
- Nie wiem, czy to jest w tym momencie realizowane. Samą sprawę przejęcia odpowiedzialności za kwestie bezpieczeństwa portu lotniczego w Rzeszowie, jego zabezpieczenia, znam - oświadczył.
Z kolei poseł PiS Marcin Przydacz uważa, że skoro sprawa była jasna i to tylko przebazowanie, to MON powinien o tym informować wcześniej.
To, że wojska USA były w Jasionce od początku czasowo, jest faktem. Ich jednostki się tu wymieniały, ale najlepiej, by tak kluczowy punkt, jak Jasionka, był zabezpieczony przez wojska najsilniejszego sojusznika. Krytycznie podchodzę do MON, bo albo jest zaskoczone, albo źle prowadzi komunikację. Skoro to jest wiadome, to trzeba było wczoraj wydać komunikat, bo dziś od rana powstaje narracja, że amerykańskie wojska wycofują się z Polski - mówi nam Przydacz.
Sprawę skomentował też premier Donald Tusk.
"Wycofanie żołnierzy amerykańskich z lotniska w Jasionce było zapowiadane i konsultowane z nami już wiele tygodni temu. Żołnierze, którzy będą wycofani z okolic Rzeszowa, będą nadal stacjonowali w Polsce i nie oznacza to w żaden sposób redukcji sił amerykańskich w Polsce" - podkreślił premier.
MON w oficjalnym komunikacie zapewnia, że liczba 10 tys. żołnierzy amerykańskich, rozlokowanych w różnych miejscach Polski (m. in. Poznań, Żagań, Powidz, Redzikowo, Bemowo Piskie itd.) nie zmienia się, a decyzja o przeniesieniu sprzętu i personelu z Jasionki do innych lokalizacji odbywa się "planowo i jest częścią szerszej strategii mającej na celu optymalizację operacji wojskowych Stanów Zjednoczonych".
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze Wirtualnej Polski