Konklawe - od Grzegorza X do Jana Pawła II
W roku 1274 papież Grzegorz
X zarządził, że kardynałów, którzy będą wybierać jego następcę,
należy zamknąć w jakimś pomieszczeniu i, jeśli nie podejmą decyzji
w ciągu trzech dni, ograniczyć im posiłki do jednego dania rano, w
południe i wieczorem. Jeśli zaś nawet po ośmiu dniach nie wyłonią
następcy, mają otrzymywać tylko chleb i wodę.
14.04.2005 | aktual.: 14.04.2005 12:29
Była to drastyczna reakcja na trzyletnie interregnum po śmierci jego poprzednika, Klemensa IV. Zniecierpliwieni wierni zamknęli kardynałów na klucz, podawali im tylko chleb i wodę, a w końcu zdjęli dach z budynku, w którym trwały wybory, wystawiając elektorów na deszcz i wiatr. To podziałało i trzy miesiące od dnia zamknięcia kardynałowie wybrali na tron Piotrowy Grzegorza X.
Nie trzeba surowych środków
Nowy papież postanowił zinstytucjonalizować praktykę "konklawe", czyli zamknięcia "na klucz" pomieszczenia, gdzie odbywa się wybór papieża. Stara nazwa pozostała, ale obecnie surowe środki nie są potrzebne. Według brytyjskiego "Financial Times" w ostatnich 100 latach żadna elekcja papieska nie trwała dłużej niż pięć dni.
Obecni kardynałowie-elektorzy zamieszkają na czas konklawe w Domu Świętej Marty, zbudowanym w Watykanie za pontyfikatu Jana Pawła II. Ponieważ hotel ten ma 108 apartamentów gościnnych i 23 pojedyncze pokoje, będzie to zapewne pierwsze konklawe, podczas którego każdy kardynał-elektor otrzyma do dyspozycji osobną łazienkę. Uczestnicy poprzednich konklawe mieszkali w ciasnych celach przy Kaplicy Sykstyńskiej.
Szczegółowe rozporządzenia dotyczące wyboru nowego papieża znajdują się w Konstytucji Apostolskiej "Universi Dominici Gregis" o wakacie na tronie Piotrowym i wyborze biskupa Rzymu, ogłoszonej przez Jana Pawła II w roku 1996.
Do 80. roku życia
W konklawe mogą uczestniczyć kardynałowie, którzy w chwili powstania wakatu, czyli śmierci papieża, nie ukończyli 80 lat. Dwaj z nich, kardynał filipiński Jaime Sin i meksykański Alfonso Alonso Suarez, nie przyjadą do Watykanu z powodu złego stanu zdrowia. Nowego papieża wybierze zatem 115 kardynałów, z których 58 pochodzi z Europy, 20 z Ameryki Łacińskiej, 14 z Ameryki Północnej, 11 z Afryki, 10 z Azji i po jednym z Australii i Nowej Zelandii.
Do wyboru papieża potrzeba w zasadzie dwóch trzecich głosów elektorskich. Jednak Jan Paweł II ustanowił w 1996 r. zasadę, że jeśli nikt nie uzyska takiej większości w trakcie 30 głosowań, trwających w przybliżeniu dwa tygodnie, kardynałowie mogą zmienić reguły i wybrać papieża absolutną większością (połowa ważnie oddanych głosów plus jeden) albo z grona wielu kandydatów, albo spośród dwóch kandydatów, którzy w bezpośrednio poprzedzającym głosowaniu otrzymali najwięcej głosów.
16 dni po śmierci Papieża
Konklawe zacznie się 18 kwietnia, czyli 16 dni po śmierci Jana Pawła II. W dniu rozpoczęcia konklawe kardynałowie przyjdą do Kaplicy Sykstyńskiej i przysięgną zachować w tajemnicy wszystko, co odnosi się do wyboru biskupa Rzymu. Tym, którzy złamią przysięgę, grozi ekskomunika. Przed konklawe personel ochrony sprawdzi, czy w Kaplicy Sykstyńskiej i przylegających do niej pomieszczeniach nie ma urządzeń podsłuchowych.
W czasie konklawe kardynałowie-elektorzy nie mogą oglądać telewizji, słuchać radia i czytać gazet. Mogą poruszać się po Watykanie, a nawet spacerować w specjalnie zabezpieczonej części ogrodów watykańskich, ale nie wolno im komunikować się w żaden sposób z osobami niezwiązanymi ze środowiskiem, w którym dokonuje się wybór, z wyjątkiem uzasadnionej i pilnej konieczności.
Karty do głosowania mają być prostokątne. Na górze wydrukowane będą słowa: "Eligo in Summum Pontificem" ("Wybieram na Papieża"). W dolnej połowie znajdzie się miejsce na wpisanie nazwiska elekta. Konstytucja Apostolska zaleca, by wpisywać je charakterem pisma możliwie nierozpoznawalnym, a kartę przed włożeniem do urny złożyć we czworo.
Czarny lub biały dym
Po każdym głosowaniu, które nie przynosi rozstrzygnięcia, karty spali się, dodając chemikalia, które zabarwią na czarno dym unoszący się chwilę później nad Kaplicą Sykstyńską. Po końcowym głosowaniu, gdy kardynałowie-elektorzy dokonają wyboru, inne związki chemiczne zabarwią dym palonych kart na biało, i w ten sposób tłumy zebrane na placu świętego Piotra dowiedzą się, że świat mu już następcę Jana Pawła II.
Mistrz papieskich ceremonii arcybiskup Piero Marini zapowiedział, że tym razem białemu dymowi będzie towarzyszyć bicie w dzwony. Ma to rozwiać ewentualne wątpliwości przy ocenie koloru dymu. Tym razem nawet dziennikarze będą wiedzieli - dodał Marini, nawiązując do nieporozumień, jakie zdarzały się w podczas wcześniejszych elekcji papieskich.
Kilkadziesiąt minut po ukazaniu się dymu kardynał diakon pojawi się na balkonie bazyliki watykańskiej, oznajmi światu "Habemus Papam" ("Mamy papieża") i poda imię i nazwisko elekta oraz imię, jakie przyjął jako papież. Następnie nowy papież udzieli błogosławieństwa apostolskiego Urbi et Orbi (Miastu i światu).