Konin. Wściekły tłum rzucał policjantów kamieniami. Zastanawiające milczenie ministra Mariusza Kamińskiego
Gdzie podział się nadzorujący policję minister Mariusz Kamiński? W Koninie narasta konflikt w związku ze śmiertelnym postrzeleniem przez policjanta 21-letniego Adama C. Polityk odpowiadający za pracę funkcjonariuszy, jak dotąd nie zajął stanowiska w sprawie.
18.11.2019 | aktual.: 18.11.2019 14:19
Nie wiadomo, czy w najbliższym czasie szef MSWiA Mariusz Kamiński w ogóle zabierze głos w sprawie wydarzeń w Koninie. Biuro prasowe ministerstwa nie odpowiedziało WP na pytanie o komentarz szefa MSWiA.
Tymczasem w Koninie emocje rosną. Podczas sobotniego protestu pod komendą w stronę funkcjonariuszy leciały tylko wyzwiska, w niedzielę już butelki i kamienie. Trzech policjantów chroniących komendę zostało rannych. Policja musiała oddać strzały ostrzegawcze. Zatrzymano cztery dorosłe osoby i trzech nieletnich.
Prezydent Konina Piotr Korytkowski zwołał sztab kryzysowy i zaapelował o spokój. - Nie może dochodzić do takiej sytuacji, że miasto jest sparaliżowane. Apeluję o to, by zachowywać się bezpiecznie, by nie wznosić burd - powiedział dziennikarzom.
- Minęło już pięć dni. Jak najszybciej powinien się pojawić pełny opis zdarzenia i ustalenia postępowania prokuratorskiego, inaczej protesty będą przybierać na sile - komentuje Andrzej Turczyn, publicysta związany ze środowiskiem posiadaczy broni palnej.
- W sprawie pozostaje wiele niedopowiedzeń, a nowe okoliczności ujawniane przez dziennikarzy i adwokata mnożą wątpliwości wokół zasadności użycia broni. Policjant, który nie potrafi strzelić do uciekającego człowieka, tak aby go zatrzymać, a nie zabić, jest niebezpieczny dla otoczenia. Dla mnie policjanci, którzy w takich warunkach strzelają do ludzi są nadgorliwi i niebezpieczni - dodaje. Podkreśla, że pełna jawność w sprawie incydentu w Koninie jest niezbędna, aby policja mogła zachować twarz.
Konin. Szef MSWiA tym razem milczy
Przypomnijmy, że w podobnych wypadkach o wiele szybciej reagował były zwierzchnik policji Joachim Brudziński. W maju 2018 roku, podczas podobnej tragicznej interwencji policji w Opolu, ówczesny szef MSWiA zgasił emocje w ciągu 24 godzin. Policjanci zastrzelili wtedy 43-letniego mężczyznę, który używając pałki, wybił szybę w samochodzie zaparkowanym przed komendą. Kiedy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, mężczyzna oddał w ich kierunku strzał z broni pneumatycznej, repliki pistoletu P64.
- Zawsze utrata życia przez każdego jest dramatem, nawet jeżeli traci życie czy to przestępca, czy osoba, która dopuszcza się przestępstwa. Zawsze jest to dramat - powiedział wówczas Joachim Brudziński i wobec rodziny zabitego skierował wyrazy współczucia. Stanowczo opowiedział się wtedy za policjantami. - Ktoś, kto decyduje się na dokonanie przestępstwa, ktoś, kto decyduje się wymierzyć w kierunku funkcjonariusza broń, musi liczyć się z tym, że zostanie pozbawiony życia - podkreślił wówczas minister.
Konin. Wątpliwości wokół użycia broni przez policjanta
W poniedziałek prokuratura odmawia już podawania nowych informacji w sprawie śmierci Adama C. - Moi przełożeni powiedzieli, żebym nie przekazywała żadnych informacji - ucięła rozmowę z WP prok. Aleksandra Marańda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Wcześniej śledczy podawali, że młody mężczyzna miał przy sobie torebkę z białym proszkiem oraz nożyczki. Policjant próbował go zatrzymać po spotkaniu z dwoma 15-latkami. Część komentatorów od razu wyrobiła sobie zdanie, że policjant słusznie "wyrwał chwasta" strzelając do potencjalnego dealera narkotyków.
Michał Wąż, pełnomocnik rodziny zabitego 21-latka twierdzi jednak, że doszło do pomyłki. Adam C. umówił się na wymianę części do e-papierosów. Wynika to z wymiany wiadomości w telefonach komórkowych. Nożyczki miały zaledwie 9 cm i zaokrąglone czubki. Prawnik zapowiedział, że złoży wniosek o przeniesienie śledztwa prokuratorskiego poza Konin.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl