Konin. Prokuratura wznawia sprawę pijanego policjanta
Prokuratura Okręgowa z Konina wznawia śledztwo ws. wypadku z początku kwietnia w miejscowości Zielenie (woj. wielkopolskie). Wtedy 86-letni mężczyzna wyjeżdżał z drogi podporządkowanej, po czym został uderzony przez samochód prowadzony przez pijanego policjanta - informuje RMF.
Taką wersję potwierdza żona emeryta, który miał wymusić pierwszeństwo. Kobieta jest pewna, że auto jadące po głównej drodze było prowadzone przez młodego policjanta. Towarzyszyć miała mu kobieta.
Taką wersję zdarzeń ma potwierdzać także notatka sporządzona przez patrol drogówki, który przyjechał wtedy na miejsce. Według ustaleń RMF treść dokumentu miała zostać zmieniona dzień później, przed tym zanim trafiła na biurko prokuratora.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, przebadali wszystkich uczestników wypadku. Młody policjant miał wtedy mieć 0,44mg/l alkoholu we krwi. Dodatkowo miał prosić patrol drogówki, aby to jego mundurowi koledzy dmuchali w ustnik zamiast niego. Ci mieli odmówić i wezwać przełożonego policjanta - szefa wydziału kryminalnego KPP w Kole Zbigniewa Burlińskiego.
Reakcja prokuratury
Dyżurny prokurator, który miał zostać powiadomiony o całym zajściu, miał odmówić przyjazdu na miejsce. Według doniesień RMF wszystkie czynności wbrew przepisom miał wykonywać bezpośredni przełożony policjanta uczestniczącego w zdarzeniu. Dodatkowo, według RMF, nie zabezpieczono monitoringu z trasy przejazdu auta, nie przesłuchano także świadków którzy widzieli policjanta za kółkiem. Zabezpieczono jedynie ślady biologiczne z samochodu, m.in. fragment poduszki powietrznej. Wszystkie materiały miały leżeć przez ponad miesiąc na komendzie. Nietknięte.
Mimo przesłanek, kolska prokuratura umorzyło śledztwo ws. wypadku. Śledczy uznali, że zeznania młodego funkcjonariusza i jego pasażerki są "spójne, logiczne i korespondują ze sobą". Dodatkowo uznano, że opis mężczyzny siedzącego za kierownicą, przedstawiony przez żonę 86-latka, nie pasował do cech wyglądu funkcjonariusza. W uzasadnieniu o umorzeniu napisano: "Wobec powyższych okoliczności, postępowanie należy umorzyć na podstawie art.17§1 pkt 1 kpk, wobec stwierdzenia iż czynu nie popełniono".
Śledztwo na nowo
Teraz do śledztwa włącza się Prokuratura Okręgowa z Konina. Według śledczych decyzję o umorzeniu podjęto zbyt wcześnie, a materiały zebrane na miejscu wypadku mogą być podstawą do całkowitego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. "Charakter sprawy, w szczególności udział w zdarzeniu funkcjonariusza policji, rodzi konieczność przeprowadzenia wszelkich możliwych czynności procesowych" - stwierdzają śledczy w komunikacie przesłanym RMF-owi.
Aktualnie prokuratura gromadzi materiał dowodowy. Na ich zlecenie do Konia trafiły także ślady biologiczne zabezpieczone na miejscu wypadku, które ponad miesiąc leżały w komendzie - podaje RMF. Śledczy nie wykluczają też kolejnych przesłuchań.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: RMF FM
Zobacz także: Gdańsk. Aleksander Kwaśniewski uszczypliwie o Andrzeju Dudzie