Koniec zawieszenia broni w Syrii. Armia: rebelianci wielokrotnie łamali rozejm
• Rozejm wygasł w niedzielę o godzinie 23.59 czasu miejscowego (godz. 22.59 w Polsce)
• Według syryjskiej armii, rebelianci 300 razy złamali porozumienie
• Rozejm w Syrii obowiązywał od 12 września na mocy rosyjsko-amerykańskiej
19.09.2016 | aktual.: 19.09.2016 18:06
Syryjska armia ogłosiła koniec trwającego od tygodnia zawieszenia broni w Syrii, obarczając zwalczających reżim w Damaszku rebeliantów odpowiedzialnością za jego wielokrotne łamanie.
Według oświadczenia przedstawionego w syryjskich mediach "grupy terrorystyczne", jak reżim określa wszelkich zwalczających go rebeliantów, nie wdrożyły żadnego punktu porozumienia o zawieszeniu broni, łamiąc rozejm 300 razy.
Jak poinformowała syryjska armia, rozejm wygasł w niedzielę o godzinie 23.59 czasu miejscowego (godz. 22.59 w Polsce).
Rozejm w Syrii obowiązywał od 12 września na mocy rosyjsko-amerykańskiej. Jego celem było m.in. umożliwienie dotarcia pomocy humanitarnej do oblężonych dzielnic Aleppo oraz innych miejsc, gdzie mieszkańcy potrzebują pilnie żywności, lekarstw, paliwa i innych artykułów.
Podobne zdanie na temat rozejmu wyraziła wcześniej Rosja, wspierająca politycznie i militarnie rządy prezydenta Baszara el-Asada. Rosyjski generał Siergiej Rudskoj uznał, że rozejm nie ma sensu, ponieważ rebelianci wielokrotnie go złamali, a Stany Zjednoczone nie są w stanie wywrzeć na nich wpływu.
Pytany o szanse na kontynuowanie rozejmu szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry ocenił z kolei, że "ostatnia noc była całkiem dobra", i dodał, że ciężarówki zmierzają w poniedziałek do co najmniej ośmiu miejsc. - Dajmy sobie jeszcze trochę czasu - powiedział w Nowym Jorku.
Wcześniej syryjscy rebelianci oświadczyli, że rozejm praktycznie się załamał i nie ma nadziei, by pomoc dotarła do kontrolowanej przez rebeliantów wschodniej części Aleppo, gdzie jest pilnie potrzebna.