Koniec z zasiłkami, matki zostaną z niczym
Cięcia zasiłku rodzinnego to nie tylko mniej pieniędzy w budżecie domowym, ale również mniejsze emerytury dla ponad 350 tys. kobiet wychowujących dzieci w Wielkiej Brytanii. Od stycznia 2013 roku każda matka, która rocznie zarabia więcej niż 43 tysiące funtów, nie będzie miała prawa do pobierania świadczenia Child Benefit.
14.03.2012 | aktual.: 15.03.2012 11:35
Zdaniem ekspertów to ograniczenie będzie dotyczyć bardzo licznej grupy - może to być nawet ponad 350 tysięcy kobiet. Będą to głównie osoby, których rodzinny dochód stawia ich raczej w klasie średniej, niż w grupie najmniej zarabiających. Rządowy plan ograniczeń w przyznawaniu zasiłków na dzieci wywołał już protesty związków zawodowych. Jednak przedstawiciele brytyjskiego ministerstwa finansów zapewniają, że celem zmian nie jest pogorszenie sytuacji pracujących matek.
Jednak jakby nie patrzeć, jeśli ograniczenie wejdzie w życie w styczniu 2013 roku, to typowa brytyjska rodzina z dwojgiem dzieci może stracić nawet 1700 funtów. Dodatkowo sytuacja finansowa matek może się pogorszyć jeszcze bardziej, bowiem proponowane zmiany mogą obniżyć wysokość przyszłych emerytur państwowych. Świadczenia te są obliczane m.in. na podstawie wysokości składek ubezpieczeniowych. Obecnie, mieszkanki UK muszą opłacać składki przez 30 lat, aby móc potem dostać pełną emeryturę. Jednak panie wychowujące dzieci do lat 12 otrzymują specjalne dopłaty składkowe.
Sprzeciw związków zawodowych
- Pozbawianie tak licznej grupy matek zasiłków na dziecko to bardzo krzywdzący pomysł - ocenia Brendan Barber, sekretarz generalny TUC w rozmowie z dziennikarzami "The Telegraph". - Świadczenie to było i jest świadectwem docenienia trudu wychowania dzieci i wkładu na rzecz całego społeczeństwa. Na szczęście szybko udało się stworzyć szeroką koalicję przeciwników proponowanych zmian. Mam nadzieję, że ministerstwo finansów w przyszłym tygodniu udowodni nam, że pozbawianie zasiłku rodzin płacących wyższe podatki było tylko chwilowym, złym pomysłem - dodaje związkowiec.
- Ten pomysł to przykład kolejnego zamachu na bezpieczeństwo finansowe kobiet, co z kolei przekłada się na bezpieczeństwo socjalne ich dzieci. Ministerstwo powinno pomyśleć nad rozwiązaniem, które obciąży wszystkich lepiej zarabiających podatników, a nie tylko tych posiadających dzieci. Takie rozwiązanie będzie o wiele bardziej sprawiedliwe - mówi Alison Garnham, z Child Poverty Action Group.
- Kobiety już teraz są w niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o system emerytalny, nie widzę potrzeby, aby ten stan dodatkowo pogarszać. Poza tym widać, że opinia publiczna pogodziła się z koniecznością podwyższenia podatków, aby zwalczyć rosnący deficyt publicznych finansów. Tyle tylko, że pomysł dotyczący zasiłków na dzieci to zła droga do realizacji tego celu - dodaje Garnham.
Małgorzata Słupska