Koniec z happeningami przed kaplicą w sejmie
Po happeningu Ruchu Palikota przed sejmową kaplicą marszałek Ewa Kopacz zmieniła przepisy. Konferencje prasowe w sejmie będą mogły odbywać się teraz tylko w ściśle wyznaczonych miejscach – ustalił portal tvp.info. – Happening przed kaplicą był kroplą, która przelała czarę goryczy – przyznaje Iwona Sulik, doradca Ewy Kopacz.
Konferencja przed kaplicą miała miejsce w połowie lutego i była poświęcona nadużyciom w komisji majątkowej, zajmującej się zwrotem Kościołowi mienia zagrabianego w PRL. Posłowie Ruchu Palikota przykleili na drzwiach kaplicy kartkę z rzymską liczbą VII, symbolizującą przykazanie "nie kradnij". Doszło do przepychanek. Kartkę próbowali zerwać prawicowi posłowie. Jak ustalił portal tvp.info, po tym wydarzeniu marszałek Ewa Kopacz zmieniła wewnętrzne zarządzenie dotyczące m.in. organizowania konferencji prasowych w sejmie. Zmiana weszła w życie kilka dni temu. Odtąd konferencje mogą odbywać się tylko przed Salą Kolumnową, w hallu głównym i w specjalnie przystosowanej do tego celu sali prasowej. By zorganizować konferencję w innym miejscu, potrzebna jest specjalna zgoda pani marszałek.
– O happeningach takich, jak ten przez kaplicą, dziennikarze dowiadują się często w ostatniej chwili. Biegną, ciągnąc za sobą kable, co skutkuje obniżeniem poziomu bezpieczeństwa – tłumaczy Iwona Sulik. – Zmieniając zarządzenie, pani marszałek kierowała się też chęcią poprawienia prestiżu sejmu oraz nadaniu kontaktom z dziennikarzami cywilizowanej formy – tłumaczy.
Iwona Sulik zaznacza, że zmiany zaakceptowało całe prezydium sejmu, w którym zasiadają przedstawiciele wszystkich klubów, w tym Ruchu Palikota.
Mimo to rzecznik RP Andrzej Rozenek, który brał udział w happeningu przed kaplicą, zmiany uważa za niepotrzebne. – Podczas konferencji przed kaplicą nie doszło do naruszenia dobrych obyczajów. W sejmie mamy już dość regulacji i nie dzieje się tam nic, co by uzasadniało zaostrzenie przepisów – komentuje.
Po konferencji przed kaplicą posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro wysłali pismo do marszałek Kopacz. Domagali się działań dyscyplinujących Ruch Palikota. Dlatego szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk uważa zmiany w Sejmie za sukces swojego ugrupowania. – Robienie wygłupów przed kaplicą było prowokacja wymierzoną w katolików i Kościół. Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na takie działania – zaznacza.
Więcej na www.tvp.info