Koniec tajemnicy ws. Amelii Earhart. Są wyniki badań
Kości znalezione niemal 80 lat temu na wysepce na Pacyfiku mogą należeć do zaginionej pilotki Amelii Earhart. Wynika to z powtórnej analizy badań szczątków.
Nowa analiza wykazały, że kości należą jednak do kobiety, a nie, jak stwierdzono podczas badań z 1940 r,. do mężczyzny. Zdaniem Richarda Jantza, emerytowanego prof. Uniwersytetu Tennessee ustalenia mają potwierdzać, że legendarna pilotka z USA zmarła na wyspie Nikumaroro, po tym jak jej samolot rozbił się w pobliżu w 1937 r.
Naukowiec wykorzystał najnowocześniejsze narzędzia współczesnej kryminalistyki, by ponownie przeanalizować dane zebrane wcześniej - podaje rmf24.pl. Jantz użył m.in. ze stworzonego przez siebie programu komputerowego. To dzięki niemu ustalił, że rozmiar kości wykazuje więcej podobieństw do ciała Earhart, niż do 99 proc. osób, których dane znalazły się w obszernej bazie danych.
Dane na temat pilotki naukowiec zebrał dzięki analizie jej zdjęć, ubrań, a także pomiarom wykonywanych przez krawcowe. Jantz zastrzega, że nie podważa kompetencji lekarza, który niemal 80 lat temu badał kości, ale wskazuje na ograniczone możliwości ówczesnej nauki i kryminalistyki.
Ekspert wykluczył również, że szczątki mogły należeć do jednej z ofiar katastrofy statku "Norwich City" z 1929 r. w pobliżu wyspy.
Samotny lot
Amelia Earhart była pierwszą kobietą, którą zabrano na pokład transatlantyckiego samolotu. Była też pierwszą kobietą, która przeleciała nad Atlantykiem i drugą osobą, która zrobiła to samotnie, w 1932 roku. Miała wówczas tylko 32 lata, była odważna i czuła, że może wszystko. Kiedy ukończyła lot, dostała odznaczenie od Herberta Hoovera, ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, oraz rządu Francji.
Pilotka 1937 r. wyruszyła w podróż wzdłuż równika. Po czterdziestu dniach, kiedy wystartowała z Nowej Gwinei i leciała nad Oceanem Spokojnym, jej nawigator Fred Noonan stracił z nią kontakt radiowy. Poszukiwania wraku (uczestniczyły w nich 64 samoloty i 8 okrętów wojennych) nie przyniosły efektów.