PolskaKoniec śledztwa przeciwko gen. Kowalczykowi

Koniec śledztwa przeciwko gen. Kowalczykowi

Rzeszowska Prokuratura Okręgowa zakończyła śledztwo przeciwko byłemu komendantowi głównemu policji,
generałowi Antoniemu Kowalczykowi - poinformował zastępca
prokuratora okręgowego w Rzeszowie, Wojciech Różycki.

24.09.2004 | aktual.: 24.09.2004 13:13

Akt oskarżenia będzie gotowy prawdopodobnie pod koniec przyszłego tygodnia i zostanie skierowany do Sądu Rejonowego w Kielcach.

Rzeszowska Prokuratura Okręgowa zarzuciła w maju br. generałowi niedopełnienie obowiązku służbowego oraz składanie fałszywych zeznań w toku śledztwa dotyczącego tzw. przecieku starachowickiego. Według prokuratury, Kowalczyk, jako komendant główny policji, nie poinformował prokuratury o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. Chodzi o wyciek tajnych informacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o planowanej akcji przeciwko starachowickim samorządowcom. Drugi z zarzutów dotyczy składania fałszywych zeznań przez generała w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach.

Kowalczyk po przesłuchaniu w maju w rzeszowskiej prokuraturze powiedział dziennikarzom, że nie czuje się winny, a postawione mu zarzuty wynikają z błędnej interpretacji. "W moim przekonaniu jest to błędna interpretacja. Myślę, że te zarzuty wynikają z pewnego rodzaju nieporozumień. Byłem przesłuchiwany w Kielcach przez kilku prokuratorów na te same tematy, w związku z tym jestem przekonany, że te elementy będą wyjaśnione" - powiedział dziennikarzom po postawieniu mu zarzutów i dodał, że Na pewno nie czuję się - broń Boże - winny, któremukolwiek zarzutowi. Na pewno nie naruszyłem żadnego przepisu prawnego. Jestem przekonany, że jesteśmy w stanie to wyjaśnić.

Pełnomocnik podejrzanego, mec. Jerzy Jamka, powiedział wówczas dziennikarzom, że generał w oświadczeniu złożonym w prokuraturze stwierdził, że jako komendant policji nie naruszył prawa.

Różycki powiedział, że - w ocenie prokuratury - wszyscy świadkowie w sprawie zostali przesłuchani. Zasłaniając się jednak tajemnicą zeznań, odmówił udzielenia szczegółowych informacji na ten temat. Dodał jedynie, że w miniony poniedziałek podejrzany złożył dodatkowe wyjaśnienia.

Łącznie w sprawie rzeszowska prokuratura przesłuchała kilkunastu świadków. Był wśród niech m.in. były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Zbigniew Sobotka (SLD), prokuratorzy z Kielc. Pod koniec sierpnia w sprawie gen. Kowalczyka zeznawał m.in. zastępca prokuratora okręgowego w Kielcach, Janusz Bors; były zastępca Kowalczyka, generał Adam Rapacki oraz były szef Centralnego Biura Śledczego, Kazimierz Szwajcowski. Ich przesłuchania, które odbyły się na wniosek obrońców generała, trwały kilka godzin.

Sprawę generała Kowalczyka do Rzeszowa przekazała w lutym br. Prokuratura Krajowa. O wyznaczenie innej prokuratury spoza okręgu Apelacji Krakowskiej zwróciła się Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

Wątek został wyłączony z głównego nurtu śledztwa tzw. przecieku starachowickiego i przekazany przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach do nadzorującej to postępowanie Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie - z wnioskiem o wyznaczenie innej prokuratury do badania tej sprawy. Chodziło o to, że mogła zajść konieczność przesłuchania prokuratorów, przed którymi zeznawał Kowalczyk w toku śledztwa dotyczącego przecieku.

W październiku zeszłego roku media informowały, że Kowalczyk zmienił zeznania złożone w śledztwie w sprawie przecieku. W czasie pierwszych zeznań twierdził, że nie przekazywał ówczesnemu wiceministrowi SWiA Zbigniewowi Sobotce informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach, a potem zeznał, że informował go o działaniach policji.

Minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk potwierdził, że Kowalczyk zeznał, iż przekazał Sobotce "pewne informacje" dotyczące tzw. sprawy starachowickiej. Ujawnił też, że początkowo Kowalczyk zaprzeczał, by przekazywał Sobotce informację o planowanej akcji. 29 października 2003 roku Kowalczyk zrezygnował z funkcji komendanta głównego policji. 15 lutego 2004 przeszedł na emeryturę.

Tzw. afera starachowicka dotyczy przecieku tajnych informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w marcu 2003 roku w Starachowicach, skierowanej przeciw tamtejszym przestępcom.

W sprawie przecieku starachowickiego oskarżono trzech posłów: Andrzeja Jagiełłę (dawniej SLD, obecnie PLD), Henryka Długosza (dawniej SLD) i byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotkę (SLD). Ich proces rozpoczął się 25 maja w kieleckim sądzie okręgowym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)