Koniec procesu ws. kradzieży "Gęsiarki". Obrona chce uniewinnienia oskarżonego
Prokuratura wnioskuje dla oskarżonego Jarosława G. o karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata oraz 5 tys. zł grzywny. Obrona chce jego uniewinnienia. We wtorek w Sądzie Okręgowy w Warszawie zakończył się trwający od sierpnia ubiegłego roku proces. Wyrok poznamy 1 października.
Zniknięcie "Gęsiarki" w Pałacu Prezydenckim odkryto w 2015 r. po audycie w Kancelarii Prezydenta po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach. O sprawie powiadomiono prokuraturę. A ta oskarżyła Jarosława G. Mężczyzna pracował w Kancelarii jako kelner.
Jarosław G. miał wynieść z Pałacu Prezydenckiego wartą 18-20 tys. zł "Gęsiarkę", a następnie w lombardzie zaciągnąć pod jej zastaw pożyczkę 1,8 tys. zł. Natomiast podejrzany utrzymuje, że obraz nabył jesienią 2014 r. od nieznanej osoby pod Halą Mirowską w Warszawie. Zapłacił za niego 100 zł, a później wstawił do lombardu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Jego tłumaczenia nie przekonały prokuratora, który stwierdził, że zdają się być one niewiarygodne. Śledczy stwierdzili też, że Jarosław G., kiedy pracował w Pałacu Prezydenckim, miał poważne problemy finansowe.
Proces ma charakter poszlakowy. Obrona oskarżonego przekonuje, że samo podejrzenie Jarosława G. o kradzież nie jest wystarczające do skazania i nie ma bezpośredniego dowodu na winę byłego kelnera.
Zobacz także: Jarosław Sellin o filmie "Kler". Mocne słowa
W 2016 r. "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego wróciła do Pałacu Prezydenckiego.
_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_