Koniec procesu byłego ministra zdrowia z PO
We wznowionym procesie oskarżonego o korupcję byłego wiceministra zdrowia Krzysztofa Grzegorka i czworga współoskarżonych sąd w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie) przesłuchał świadków Andrzeja F. i Ewę S. - byłych przedstawicieli handlowych firmy Johnson&Johnson. Po ponownym zamknięciu przewodu i wysłuchaniu stron sąd zapowiedział ogłoszenie wyroku w sprawie na 4 listopada.
29.10.2009 16:04
Świadek Andrzej F. zeznał, że nie pamięta, czy była bezpośrednia zależność między wielkością funduszu promocyjnego przeznaczanego przez Johnsohn&Johnsohn na darowizny dla odbiorców firmowych towarów a wartością dokonanych zakupów. Przyznał, że w praktyce przekazywano darowiznę m.in. wówczas, gdy Johnson&Johnson zależało na wprowadzeniu na określony rynek nowego produktu.
Także Ewa S. nie odpowiedziała jednoznacznie na pytanie sądu, czy wysokość darowizn była uzależniona od wartości transakcji. Powiedziała, że przy podejmowaniu decyzji o przekazaniu konkretnemu partnerowi handlowemu darowizny brano pod uwagę różne czynniki, traktując każdego odbiorcę towaru indywidualnie.
Prokuratura Okręgowa w Radomiu postawiła Grzegorkowi siedem zarzutów, cztery o charakterze korupcyjnym i trzy dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Zarzuty wiążą się z okresem od lipca 2001 r. do listopada 2003 r., kiedy Grzegorek był zastępcą dyrektora w skarżyskim zoz-ie. Miał przyjąć wówczas od przedstawicieli firmy Johnson&Johnson Polska korzyści majątkowe w kwocie ponad 22 tys. zł, w zamian za preferowanie przy zakupie nowoczesnych materiałów medycznych tej firmy.
Pieniądze przekazywane miały być na podstawie fikcyjnych faktur wystawianych przez właścicielkę i pracowników Agencji Turystycznej "Terra Travel" ze Skarżyska-Kamiennej. Faktury poświadczały wykonywanie przez Grzegorka dla firmy Johnson&Johnson szkoleń, zjazdu i seminarium dla lekarzy, które - zdaniem prokuratury - w rzeczywistości nie odbyły się.
W sprawę b. wiceministra zdrowia zamieszanych jest czworo jego znajomych. Współoskarżeni to: Andrzej Gadomski - b. dyrektor Agencji Turystycznej "Terra Travel", Joanna Ćwiszewska - właścicielka tej agencji, Tadeusz Jasiński - zastępca dyrektora szpitala w Skarżysku-Kamiennej i Andrzej Sadłowski - zarządca miejskiego targowiska. Wszyscy oskarżeni wyrazili zgodę na upublicznienie ich danych osobowych.
Oskarżyciel publiczny ponownie zażądał dla Krzysztofa Grzegorka kary dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 50 tys. zł grzywny i zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w służbie zdrowia przez cztery lata. Dla odpowiadających razem z Grzegorkiem osób wnioskował zasądzenie kar pozbawienia wolności od ośmiu miesięcy do półtora roku z warunkowym okresem ich wykonania oraz dodatkowo kar finansowych w wysokości od trzech do sześciu tysięcy zł.
Obrońcy: Grzegorka, Jasińskiego, Ćwiszewskiej i Sadłowskiego podtrzymali przedstawione wcześniej argumenty i apelowali o uniewinnienie tych oskarżonych. Jedynie adwokat Gadomskiego prosił o łagodny wymiar kary dla swego klienta.
Grzegorek: jestem niewinny
Grzegorek w swoim ostatnim słowie prosił sąd o uniewinnienie. Powtórzył, że nie jest winny żadnego z przypisanych mu przez prokuraturę zarzutów. Gadomski poprosił o łagodny wymiar kary; przyznał, że złożył dwa podpisy na fakturach. Pozostali oskarżeni podtrzymali zdanie o swojej niewinności.
W replice na wystąpienie obrońcy Grzegorka, oskarżyciel powiedział, że linia obrony tego oskarżonego, eksponująca tezę o rzekomym spisku prokuratorsko-dziennikarskim, który miał wyłączyć byłego wiceministra zdrowia z polityki, nie ma żadnych realnych podstaw.
Proces Krzysztofa Grzegorka i współoskarżonych toczył się od połowy kwietnia tego roku. Główny oskarżony konsekwentnie nie przyznawał się do winy. Zaprzeczali zarzutom również współoskarżeni. Gadomski odwołał przed sądem wyjaśnienia obciążające Grzegorka, a także Sadłowskiego.
Na początku czerwca ubiegłego roku Grzegorek podał się do dymisji ze stanowiska wiceministra zdrowia. W lipcu zrezygnował z immunitetu poselskiego. Wcześniej, po odejściu z resortu, zawiesił członkostwo w PO i klubie parlamentarnym tej partii.
Radomska prokuratura okręgowa od września 2006 r. prowadzi śledztwo dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych od firmy Johnson&Johnson i innych firm medycznych przez dyrektorów, ordynatorów i innych pracowników ponad 100 szpitali. Do tej pory do sądu skierowano 17 aktów oskarżenia obejmujących w sumie 39 osób. Osiem osób zostało skazanych. Blisko sto jest w kręgu podejrzanych.