PolskaKoniec koszmaru łódzkiego biznesmena

Koniec koszmaru łódzkiego biznesmena

Łódzcy policjanci zatrzymali pięciu gangsterów
podejrzanych o wymuszenia rozbójnicze i porwanie łódzkiego
przedsiębiorcy. Jak ustalono, bandyci od co najmniej dwóch lat
szantażowali biznesmena - poinformował rzecznik łódzkiej policji podinsp. Witold Kozicki.

Według policj, gangsterzy uprowadzili mężczyznę i wozili go w bagażniku samochodu. Grożąc pozbawieniem życia i wyrządzeniem krzywdy najbliższej rodzinie, zmusili biznesmena do przeniesienia na podstawioną osobę prawa własności na działkę budowlaną z domem o wartości 300 tys. zł. Za uwolnienie mężczyzna musiał także przekazać bandytom 20 tys. zł w gotówce oraz samochód o wartości 60 tys. zł.

W zastawioną przez policję pułapkę wpadli trzej główni podejrzani; pozostali dwaj mający bezpośredni związek ze sprawą zostali zatrzymani w swoich mieszkaniach. Podejrzani mają od 22 do 38 lat; byli wielokrotnie notowani przez policję.

Jak ustalono, gangsterzy przynajmniej od dwóch lat regularnie nachodzili pokrzywdzonego i próbowali uzależnić go od siebie. Znajdując pretekst, którym były wyimaginowane rozliczenia finansowe, zmuszali ofiarę do spotkań. Próbowali też wchodzić w prowadzone przez niego legalne interesy bez pieniędzy. Proponowali mu także współudział w dokonywaniu przestępstw kryminalnych i gospodarczych - powiedział Kozicki.

W tym czasie bandyci zdołali przejąć własnościowe mieszkanie należące do pokrzywdzonego i kilkadziesiąt tysięcy złotych. Byli bezwzględni i brutalni. Nakładali na niego "kary" finansowe za niepokorność i próby szukania pomocy - ostatnio było to 10 tys. zł tygodniowo.

Szantażowany mężczyzna zdecydował się w końcu na zawiadomienie organów ścigania, co umożliwiło ujęcie sprawców -wyjaśnił Kozicki. Dodał, że w trakcie przesłuchań podejrzani próbują pomniejszyć swoją rolę i obwiniają siebie nawzajem. Prawdopodobnie w poniedziałek trafią do sądu wnioski o ich aresztowanie. Grozi im kara do 10 lat więzienia.

Według policji pokrzywdzonych przez gangsterów osób może być więcej. Niewykluczone są też kolejne zatrzymania w tej sprawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)