Koniec dyplomacji, zagrają armaty?
Koniec dyplomacji w sprawie kryzysu irackiego jest bliski - oświadczył w niedzielę rzecznik Białego Domu Ari Fleischer na pokładzie samolotu Air Force One, którym prezydent George W. Bush leci na Azory, na trójstronny szczyt w sprawie Iraku.
16.03.2003 | aktual.: 16.03.2003 16:21
Stany Zjednoczone "są bliskie zakończenia wysiłków dyplomatycznych" w celu rozbrojenia Iraku i prezydent George Bush podejmie wkrótce decyzję w sprawie ewentualnej operacji wojskowej - powiedział w niedzielę amerykański wiceprezydent Dick Cheney.
W wywiadzie dla telewizji NBC Cheney powiedział, że dalsza zwłoka w sprawie irackiej nie przełamie impasu w sporze z Saddamem Husajnem, a tylko mu pomoże.
Cheney odrzucił propozycję prezydenta Francji Jacques'a Chiraca, który zaproponował przedłużenie o sześćdziesiąt dni pobytu w Iraku inspektorów rozbrojeniowych ONZ. "Trzydzieści dni czy sześćdziesiąt dni to nic nie zmieni" - powiedział sieci telewizyjnej CNN. Na pytanie czy jest to ostateczna decyzja Stanów Zjednoczonych w tej sprawie, wiceprezydent odpowiedział "Myślę, że tak".
Sekretarz stanu USA Colin Powell w wywiadzie dla telewizji Fox New oświadczył w niedzielę, że nowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ na szczeblu ministrów spraw zagranicznych nie jest potrzebne. Z apelem o zwołanie takiego posiedzenia na początku tygodnia wystąpiły w sobotę Francja, Rosja i Niemcy.
Powell powiedział także, że wojny z Irakiem można jeszcze uniknąć, jeśli Saddam Husajn i jego najbliżsi współpracownicy, w tym synowie dyktatora, oddadzą władzę.
Sekretarz stanu doradził dziennikarzom i inspektorom ONZ, by rozważyli wyjazd z Bagdadu, nie tylko ze względu na ewentualność amerykańskiego ataku, lecz także na możliwość, że Irakijczycy wezmą ich na zakładników. (mp)