ŚwiatKoniec dyplomacji w kryzysie irackim - wkrótce wojna

Koniec dyplomacji w kryzysie irackim - wkrótce wojna

USA, Wielka Brytania i Hiszpania zaniechały w
poniedziałek starań o uzyskanie poparcia ONZ dla wojny z Irakiem i
przygotowywały ultimatum dla Saddama Husajna, zapowiadające rychłą
inwazję w wypadku, gdyby nie udał się na wygnanie. Tę ostatnią
szansę uniknięcia wojny ma dać mu prezydent George W. Bush w
przemówieniu we wtorek nad ranem czasu polskiego.

17.03.2003 19:31

Znawcy Bliskiego Wschodu wątpią, aby Saddam Husajn zechciał opuścić kraj. Dlatego przedstawiciele administracji USA mówią, że bez względu na to, czy Bush da mu trochę czasu na powzięcie ostatecznej decyzji, czy też nie, wojna rozpocznie się w ciągu najbliższych kilku dni.

ONZ zarządziła już ewakuację z Iraku całego personelu zagranicznego, w tym inspektorów rozbrojeniowych. Obserwatorzy wojskowi ONZ opuścili strefę zdemilitaryzowaną na granicy Iraku z Kuwejtem, skąd w razie wojny wyjdzie główne uderzenie wojsk amerykańskich i brytyjskich. Polskie MSZ wezwało obywateli polskich w Iraku i Kuwejcie do natychmiastowego opuszczenia tych krajów.

W irackim porcie Mina al-Bakr nad Zatoką Perską wstrzymano eksport ropy. Zdaniem byłego saudyjskiego ministra ropy naftowej, szejka Zaki al-Jamaniego, w wyniku akcji wojskowej w Iraku cena ropy może wzrosnąć do 50 USD lub więcej za baryłkę.

Dyplomacja skończyła się w poniedziałek po południu, kiedy ambasador brytyjski przy ONZ Jeremy Greenstock ogłosił, że wycofuje projekt rezolucji stwierdzający, iż Irak zaprzepaścił ostatnią szansę, by się pokojowo rozbroić. Greenstock wyjaśnił, że projekt nie ma szans na uchwalenie w Radzie Bezpieczeństwa. Oprócz wspomnianych trzech krajów popierała go tylko Bułgaria. Do uchwalenia rezolucji potrzeba było większości 9 państw.

Francja i Rosja - stali członkowie Rady Bezpieczeństwa - groziły wetem. Greenstock potępił Francję, nie wymieniając jej z nazwy, ale mówiąc o kraju, który "zapowiedział zawetowanie nawet kompromisowej wersji rezolucji", zaproponowanej przez Wielką Brytanię. Francja, Rosja i Niemcy były za kontynuowaniem inspekcji, wskazując, że stopniowo przynoszą one efekty.

Wycofanie rezolucji oznacza ostateczne fiasko starań dyplomatycznych USA w celu uzyskania jednoznacznego mandatu dla akcji zbrojnej przeciw Irakowi. Administracja prezydenta Busha twierdzi jednak, że już poprzednia rezolucja Rady Bezpieczeństwa, nr 1441, daje jej takie upoważnienie.

Sekretarz stanu Colin Powell na specjalnej konferencji prasowej uzasadniał konieczność odwołania się do siły po wielu miesiącach starań dyplomatycznych. Oświadczył, że iracka deklaracja o broni masowego rażenia z końca ubiegłego roku zawierała nieprawdziwe dane, a tym samym stanowiła "istotne naruszenie" postanowień Rady Bezpieczeństwa, nakazujących reżimowi lojalną współpracę z ONZ.

W poniedziałek wieczorem Bush i jego doradcy dyskutowali, czy postawić Saddamowi jakiś nieprzekraczalny termin wyjazdu z kraju, na przykład 48- lub 72-godzinny, czy też zażądać, by uczynił to natychmiast. Jednak osoby, które spotykały się ostatnio z Saddamem, w tym wysłannik prezydenta Rosji Jewgienij Primakow, mówiły, że prezydent Iraku postanowił pozostać w kraju. Wygnanie byłoby straszliwym upokorzeniem dla Saddama, który kilkakrotnie oświadczał, że ważne jest nie to, co się z nim stanie, lecz to, co za pięćset lat będą o nim mówili Arabowie.

W telewizyjnym przemówieniu do narodu, które według Associated Press potrwa od 10 do 30 minut, Bush ma wytłumaczyć, dlaczego uważa wojnę za nieuniknioną, jeśli Saddam nie uda się na wygnanie. Ostrzeże też pracowników instytucji humanitarnych i dziennikarzy, aby opuścili Irak.

Colin Powell powiedział, że razem z Saddamem na wygnanie musieliby udać się "najbliżsi członkowie rodziny". Dwaj synowie Saddama, Kusaj i Udaj, którym podlega wywiad i służby bezpieczeństwa oraz propaganda i informacja, są podobno na amerykańskiej liście osób, które miałyby stanąć przed sądem razem z prezydentem Iraku pod zarzutem zbrodni wojennych lub zbrodni przeciwko ludzkości. (jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)