Koniec blokady lotnisk w Tajlandii
Pierwszy po zakończeniu
antyrządowego protestu samolot pasażerski wylądował w środę po
południu miejscowego czasu na międzynarodowym lotnisku
Suvarnabhumi w Bangkoku.
Maszyna tajlandzkich linii Thai Airways przywiozła ok. 300 pasażerów z turystycznej wyspy Phuket na południu Tajlandii. W Bangkoku samolot wylądował ok. godz. 14 (ok. godz. 8 czasu polskiego).
Port lotniczy Suvarnabhumi był od ponad tygodnia blokowany przez demonstrantów z opozycyjnego Ludowego Sojuszu na rzecz Demokracji (PAD).
Przedstawiciele tajlandzkich linii podali, że jeszcze w środę z Suvarnabhumi odlecą samoloty do Sydney, Delhi, Tokio, Frankfurtu, Seulu i Kopenhagi. Nadal nie jest jednak jasne, kiedy port wznowi pracę w pełnym zakresie.
- Mam silne przekonanie, że wszystko będzie w porządku i w ciągu dwóch dni wróci do normy - powiedział Reuterowi menedżer lotniska Serirat Prasutanond.
Demonstranci zdecydowali się zakończyć blokadę lotniska międzynarodowego i krajowego Don Muang po decyzji tajlandzkiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie rozwiązania rządzącej Partii Władzy Ludu (PWL) oraz dwóch partii koalicyjnych po uznaniu ich za winne oszustw wyborczych.
Trybunał wydał także pięcioletni zakaz działalności politycznej czołowym przywódcom wszystkich tych partii. W praktyce oznacza to odejście rządu na czele z premierem Somchaiem Wongsawatem, czego domagali się demonstrujący działacze opozycji.
Jak zapowiedziano w Bangkoku w środę, nowy premier Tajlandii zostanie powołany przez parlament prawdopodobnie w poniedziałek - 8 grudnia. O terminie tym poinformował pełniący obowiązki szefa rządu Chavarat Charnvirakul.
Blokada obu lotnisk uwięziła w Tajlandii tysiące pasażerów, w tym wielu turystów z zagranicy.