Kongres założycielski Partii Demokratycznej
W Warszawie odbył się kongres założycielski Partii Demokratycznej. Nową formację w większości tworzy środowisko Unii Wolności i kilku znanych byłych działaczy SLD, w tym były minister gospodarki Jerzy Hausner. Inicjatywę powstania nowej partii popiera też premier Marek Belka, który uczestniczył w kongresie.
08.05.2005 | aktual.: 08.05.2005 18:02
Blisko tysiąc delegatów z całego kraju uzgodniło, że ugrupowanie będzie się nazywać "Partia Demokratyczna - demokraci.pl", a na jego czele stanie Władysław Frasyniuk - wcześniej przewodniczący Unii Wolności. Frasyniuk był jedynym kandydatem. W przemówieniu podkreślił, że polityka może być służbą publiczną, a partia - profesjonalną organizacją działającą na rzecz wspólnego celu.
Według liderów Partii Demokratycznej chęć członkostwa w nowym ugrupowaniu deklaruje ok. 13 tys. osób. Występując na kongresie założycielskim premier Marek Belka powiedział, że to, czego Polska potrzebuje dziś najbardziej, to odpowiedzialność. Belka przypomniał, że rok temu zapowiadał, iż przejmuje rząd na rok, po czym złoży rezygnację. Twierdzi, że uniemożliwiono mu złożenie urzędu.
Premier w swoim wystąpieniu ostro skrytykował polskich polityków. Jestem w opozycji do sposobu uprawiania polityki i do jakości poparcia politycznego, jaką oferuje Sejm - oświadczył.
Marek Belka zapowiadał wcześniej, że będzie członkiem założycielem Partii Demokratycznej, ale dziś deklaracji członkowskiej nie podpisał. Nie zadeklarował też jasno czy wstępuje do nowego ugrupowania. Jednak w swoim przemówieniu wiele razy powtarzał, że identyfikuje się z nową formacją.
Głównym autorem programu gospodarczego nowej partii jest Jerzy Hausner. Mówi, że chce przeprowadzić to, co nie udało mu się zrealizować, gdy był wicepremierem. Wjasnił, że chodzi m.in. o utrzymanie wysokiego wzrostu gospodarczego i działania na rzecz konkurencyjności polskich przedsiębiorstw.
W trakcie kongresu Władysław Frasyniuk wystąpił z propozycją zgłoszenia Tadeusza Mazowieckiego na kandydata w wyborach prezydenckich. Były premier zdecydowanie zaprzeczył jednak, by miał kandydować.