Kongres USA: terroryści mogą użyć broni masowego rażenia
Niebezpieczeństwo, że terroryści uzbrojeni w broń masowego rażenia zaatakują jedno z miast w USA, jest dziś większe niż kiedykolwiek - to konkluzja ogłoszonego raportu specjalnej komisji Kongresu.
02.12.2008 | aktual.: 02.12.2008 19:48
Autorzy raportu ostrzegają, że ryzyko takiego ataku wynika z rosnącego zagrożenia ze strony państw "bandyckich", jak Iran i Korea Północna, działalności międzynarodowych siatek przemycających materiały nuklearne i pozyskiwania nuklearnego know-how przez kraje rozwijające się.
Złożona z polityków i ekspertów obu partii Komisja ds. Zapobiegania Proliferacji Broni Masowego Rażenia i Terroryzmu przygotowywała swój raport przez sześć miesięcy. Jest on oparty na ponad 260 wywiadach z przedstawicielami rządów i ekspertami ds. broni masowego rażenia i terroryzmu z całego świata.
Według raportu jest bardziej prawdopodobne, że terroryści zdobędą materiały do produkcji broni biologicznej niż że wejdą w posiadanie broni nuklearnej. Przewiduje się jednak, że zagrożenie atakiem atomowym szybko wzrasta z powodu rosnącej podaży nuklearnych technologii i materiałów na świecie.
Autorzy raportu ostrzegają, że jeśli społeczność międzynarodowa nie podejmie bardziej energicznych przeciwdziałań, jest bardzo prawdopodobne, że atak terrorystyczny z użyciem broni masowego rażenia nastąpi nie później niż w 2013 r.
Zwracają szczególną uwagę na Pakistan jako źródło niepokoju, gdyż jest to kraj posiadający broń nuklearną, który jednocześnie ma bardzo słaby rząd, z trudem panujący nad ekstremistami islamskimi. Indie oskarżają Pakistan, że terroryści, którzy przeprowadzili najnowszy atak w Bombaju w zeszłym tygodniu, mają bazę na terytorium pakistańskim.
Raport wzywa rządy do lepszego zabezpieczenia materiałów nuklearnych, jak uran i pluton, oraz do nasilenia współpracy w ściganiu międzynarodowych sieci przemytu materiałów i technologii nuklearnych.
Apeluje też o wzmocnienie postanowień traktatu o nieproliferacji broni przez stosowanie rzeczywistych sankcji przeciw krajom, które go naruszają.
Członkowie komisji wezwali także prezydenta elekta Baracka Obamę do prowadzenia twardej polityki wobec Iranu i Korei Północnej.
Podkreślili, że jeżeli Obama zamierza rozpocząć rozmowy z przywódcami tych państw - jak zapowiadał w kampanii wyborczej - powinien to uczynić "z pozycji siły", tzn. ostrzegając ich, że "koszta niezrezygnowania z programów nuklearnych będą ogromne".
Tomasz Zalewski