Koń z dorożką padł na promenadzie. Policja bada, czy złamano prawo
Na promenadzie przy w Świnoujściu doszło do tragicznego zdarzenia. Zaprzężony do dorożki koń padł na oczach turystów. Świadkowie relacjonują, że zwierzę wykazywało oznaki wyczerpania już od rana, a mimo to kontynuowało pracę.
W sobotę około godziny 19 na promenadzie na ulicy Żeromskiego w Świnoujściu, na oczach turystów padł koń zaprzężony do dorożki. Na miejsce niezwłocznie zostały wezwane służby, w tym policja, straż miejska oraz lekarz weterynarii.
Jak przekazał TVN24 sierżant sztabowy Kamil Zwierzchowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Świnoujściu, "policjanci wykonywali czynności dochodzeniowo-śledcze". - Przeprowadzili oględziny zwierzęcia, przesłuchali świadków zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że koń nie posiadał obrażeń zewnętrznych ani złamań - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielki pożar pod Warszawą. Tak wygląda palący się budynek z lotu ptaka
Doszło do złamania prawa?
Portal Świnoujskie Info podaje natomiast, powołując się na relację świadków, że już po godzinie 10 zwierzę miało widoczne trudności z ciągnięciem bryczki. Ponadto pojawiają się podejrzenia, że koń mógł być chory, a mimo to był zmuszany do pracy.
– Istnieje prawdopodobieństwo, że mogło dojść do złamania prawa, ale szczegółowe ustalenia należą do prokuratury – komentuje radna Beata Kastrau w rozmowie z portalem. – Problem pracy koni dorożkarskich w naszym mieście cały czas istnieje i wymaga zdecydowanych działań – dodaje.
Obecnie, pod kierownictwem prokuratury, trwają czynności śledczych mające na celu ustalenie szczegółowych okoliczności, które doprowadziły do śmierci zwierzęcia. Prokurator podejmie decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok, która może pomóc ustalić przyczynę śmierci zwierzęcia.
Źródło: TVN24, Świnoujskie Info