Komu potrzebna jest wiara
Religia jest jak muzyka albo seks. Można bez nich żyć, ale trudno się bez nich obejść. A przede wszystkim: choćbyśmy nie wiem jak się zapierali, wcześniej czy później tęsknota za nią i tak się odezwie – nieważne, czy uznamy to za głos Boga czy za wynik ewolucji.
Tak to musiało wyglądać w Betlejem, gdy trzej królowie podążali za gwiazdą i na pustkowiu znaleźli wreszcie stajenkę z wołem, osłem i Dzieciątkiem Jezus. Teren w okolicy Hardbrücke w Zurychu to miejsce również opuszczone. Zwłaszcza wieczorem. Żadna żywa dusza nie wytrzyma długo pośród tych szop i zabudowań fabrycznych. A mimo to ciągną tu ludzie ze wszystkich stron świata. W Celebration Hall jest jasno i przytulnie. Młodzi ludzie gromadzą się w radosnym oczekiwaniu. Zespół muzyczny rozgrzewa atmosferę utworem „Jesus Is My Hero”.
Ponad 600 osób przyszło tego niedzielnego wieczoru na mszę w International Christian Fellowship (ICF). To już czwarta w ten weekend. Ludzie tańczą, ich twarze jaśnieją, niektórzy w ekstazie wyciągają ręce w górę. Zebrani radują się, gdy Leo Bigger – pastor Kościoła ewangelikalnego – opowiada o okrutnym panowaniu rzymskiego cesarza Augusta i przeciwstawia mu wszechogarniającą miłość Boga. U progu XXI wieku religia świętuje radosne odrodzenie. Czyż już dawno nie została pogrzebana? W nowym stuleciu wierni będą tworzyć zapewne jedynie małe grupki, które dadzą im psychiczne wsparcie, by mogli przeciwstawić się zalewowi świeckiej kultury na całym świecie – prognozował przed kilku laty religioznawca Peter Berger. A magazyn „Time” pytał na okładce: „Czy Bóg umarł?”
Święta wojna
Religia jest teraz tak silna, jak już dawno nie była. Chodzi nie tylko o to, że kościoły ewangelikalne notują napływ wiernych, a frekwencja dopisuje przed świętami Bożego Narodzenia nawet w tradycyjnych świątyniach. Idzie o to, że człowiek nie zrywa z religią. Widać to na przykładzie „państwa wybranego przez Boga”, które pod wodzą „ponownie narodzonego” George’a W. Busha idzie na wojnę przeciw siłom zła. Świadczy o tym święte oburzenie, które jednoczy świat islamu w proteście przeciw świętokradczym duńskim karykaturom. Ujawnia się to, gdy cokolwiek kostyczny intelektualista na Stolicy Piotrowej jest papieżem fetowanym przez masy.
Thomas Häusler, Kai Michel
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".