Komputer na barykadzie
Najskuteczniejszym narzędziem walki politycznej stały się dziś weblogi, czyli internetowe pamiętniki – pisze hiszpański dziennik „La Vanguardia” w artykule przedrukowanym przez tygodnik „Forum”.
02.02.2004 08:50
W Stanach Zjednoczonych powstaje nowa silna opozycja polityczna: bloggerzy, autorzy internetowych pamiętników. Codziennie pojawiają się w sieci setki nowych stron. Ten środek wypowiedzi pociąga wiele znanych postaci, takich jak Paul Auster, Susan Sontag, Susan Sarandon czy Michael Moore. Jednak uwagę czytelników przyciąga nie gwiazdorstwo, a to, jak i o czym się pisze.
Internet może stanowić doskonałe narzędzie dla politycznych opozycjonistów – twierdzi cytowany przez hiszpański dziennik pisarz i dziennikarz John Naughton. Jeden z pierwszych bloggerów, działacz sieciowy Dave Winer, poświęcił się obecnie propagowaniu bloggingu politycznego. W stanie New Hampshire zachęcał wyborców do pisania internetowych dzienników, w których autorzy informowaliby o posunięciach danego kandydata, oceniali je i mówili o nich w sposób jasny i bezpośredni, zmuszając polityków do przedstawiania programów w sposób zwarty i czytelny.
Waszyngtoński komentator polityczny Carl Lavin na łamach „La Vanguardia” twierdzi, że dosadne komentarze polityczne w sieci to nowoczesna wersja ulotek, jakich mnóstwo krążyło w pierwszych latach istnienia państwa amerykańskiego. Z kolei zdaniem Michaela White’a, redaktora działu politycznego „Guardiana”, możliwe jest, że nowe media odegrają znaczącą rolę, „chociaż warto podkreślić, że w przeszłości także chętnie spekulowano na temat sposobu, w jaki nowoczesne technologie zmienią oblicze polityki. Żadna z tamtych przepowiedni się nie sprawdziła, wyjątek stanowi zastosowanie telewizji”.