Kompromis ws. budżetu UE najkorzystniejszy dla Polski
Zawarcie kompromisu w sprawie budżetu UE do
końca czerwca byłoby korzystne dla Polski i pozwoliłoby
przygotować się do wykorzystania funduszy strukturalnych - ocenił
premier Marek Belka po posiedzeniu rządu.
14.06.2005 | aktual.: 14.06.2005 18:29
Rada Ministrów przyjęła mandat negocjacyjny na szczyt Unii w Brukseli 16-17 czerwca, który zajmie się unijnym budżetem.
Priorytetem Polski w tych negocjacjach będzie polityka spójności, w tym limit dostępnych dla każdego kraju funduszy strukturalnych, który obecnie wynosi 4 proc.
Zdaniem premiera, odwlekanie kompromisu spowodowałoby utrudnienia w przygotowaniu projektów i procedur wykorzystania środków unijnych, natomiast "czarnym scenariuszem" byłoby funkcjonowanie Unii na podstawie prowizorium budżetowego.
Zdaniem premiera, w obliczu odrzucenia przez Francję i Holandię unijnej konstytucji, szanse na kompromis są może trochę większe.
Jednak Belka nie wykluczył, że na szczycie nie uda się osiągnąć porozumienia i jeszcze raz w tym miesiącu przywódcy unijni będą musieli się spotkać. Premier wolałby jednak, aby decyzja zapadła już w tym tygodniu.
Również minister do spraw europejskich Jarosław Pietras uważa, że dla Polski wczesne zawarcie kompromisu budżetowego jest korzystne. Oznaczałoby to - powiedział Pietras na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu - nie tylko szansę, ale pewność dostępności większej ilości pieniędzy.
W jego opinii, przyjęcie budżetu np. na pół roku przed jego wejściem w życie powoduje, że praktycznie żadne z państw w pierwszym roku obowiązywania nowego budżetu nie może skorzystać z funduszy, które zostały im przyznane.
Pietras ocenił, że w negocjacjach w sprawie budżetu osiągnęliśmy do tej pory sporo. Jest - dodał - wiele konfliktów, na szczęście jednak większość z nich nie przebiega na linii Polska - jakieś inne państwo członkowskie.
Do zasadniczych sporów dochodzi między państwami - płatnikami netto, czyli tymi, które więcej wpłacają do unijnego budżetu niż z niego otrzymują. Chodzi m.in. o tzw. rabat brytyjski - czyli zmniejszenie składki do unijnego budżetu - z którego Wielka Brytania korzysta od 20 lat.
Polska - powiedział Pietras - mając swe postulaty finansowe dotyczące wielkości budżetu, nie wchodzi jednak w ten zasadniczy spór. Minister podkreślił, że dla Polski niezwykle ważne jest utrzymanie limitu środków dostępnych dla państw unijnych na poziomie 4% ich PKB.
Komisja Europejska zaproponowała faktyczne wydatki Unii w latach 2007-2013 na poziomie 1,14% dochodu narodowego brutto (DNB) poszerzonej UE, czyli 930 mld euro.
Jednak sześć bogatych państw UE, które więcej wpłacają do unijnej kasy, niż z niej otrzymują, chce, by do 2013 r. zamrozić wydatki na poziomie 1% dochodu narodowego brutto UE, a więc na poziomie ok. 815 mld euro.
Ostatnia, kompromisowa propozycja przewodniczącego Unii do końca czerwca Luksemburga zakłada wydatki UE na poziomie 1,06% - ok. 875 mld euro. Na środę zapowiedziano jednak złożenie przez Luksemburg kolejnej propozycji, jeszcze bardziej zbliżającej się do poziomu 1%.